Przekroczyła próg hotelu i od razu wpadła na Bena, który wyznaczył jej zadania na kolejny dzień. Westchnęła głośno, bo przypomniała sobie, że musi jeszcze wrzucić zdjęcia na serwer, a miała ochotę wziąć ciepły prysznic i położyć się do łóżka. Na szczęście do pokoju dotarła w mgnieniu oka. Zdziwiła się, że drzwi były otwarte. Czyżby Tośka już wróciła? Przecież to do niej nie podobne. Weszła do środka i od razu położyła ciężką torbę ze sprzętem fotograficznym na półkę obok stojaka i zaświeciła światło.
- Sto lat, sto lat! Niech żyje, żyje nam!- do niej uszów dobiegł śpiew chłopaków. Stanęła jak wryta i przez dłuższy moment nie potrafiła wydusić z siebie słowa. Totalnie się tego nie spodziewała. Wzrok utkwiła na zasłonach, które w tym dniu wyjątkowo ozdabiały zdjęcia przedstawiające jej najmilsze wspomnienia i odpłynęła. Znalazła się w swoim cudownym świecie.
- Abyś nadal rozświetlała, rozbawiała i wnosiła tysiące kolorów do naszego pokręconego skocznego życia- z transu wybudził ją dopiero głos brata, a po chwili na swoich policzkach poczuła usta Kamila i Krzyśka. Mustaf, który zdążył już dorwać Nikona, uwiecznił tę chwilę.
- Wariaty! Nieznośne wariaty!- rzuciła im się na szyję.- Ale przysięgam, jeszcze jedna Wasza kłótnia i tymi oto własnymi rękami Was uduszę, słowo!- humor momentalnie jej się poprawił. Nadal była w szoku, że oni sami potrafili coś takiego przygotować i nie miała serca dalej się na nich gniewać. Zresztą źle się czuła, gdy była skonfliktowana z bratem. Chodziła wtedy rozdrażniona i z każdym, kogo napotkała na swojej drodze, potrafiła się wtedy pokłócić.
- Jeszcze raz wszystkiego najsłodszego!- tym razem miała przed sobą uśmiechniętego Dawida, który wręczył jej.. 20 tabliczek ukochanej Milki.
- Chcecie mnie utuczyć!- odparła ze śmiechem i wtuliła się w chłopaka.- Zapomnieliście dokleić do tej zasłony zdjęcia, na którym pozujemy z Mustafą i z ryżową Milką na godzinie wychowawczej.- dodała po chwili. Kubacki był nie tylko jej kolegą ze świata skoków, ale też ze szkolnej ławki.
- Oj, wystarczy, że idealnie komponuje się w fioletowej ramce na Twojej kremowej ścianie, do zasłony by nie pasowało!- odparł Krzysiek i wyrwał koledze aparat. Na końcu złożył życzenia Stefek.
- Miłości, bo te pacany zapomniały o najważniejszym.- mrugnął do niej i musnął jej policzek.
Hanka czuła się jak za starych, dobrych czasów. Przebywała z nimi dosłownie 15min, a zdążyła się już popłakać ze śmiechu. To było niesamowite!
- Dobra, chłopaki, muszę Was na chwilę przeprosić, bo Ben mi urwie głowę, jak za chwilę nie wrzucę zdjęć.- westchnęła głośno i odłożyła kieliszek, w którym znajdowała się czerwona ciecz. Sięgnęła po aparat i laptopa. W między czasie skoczkowie wymienili porozumiewawcze spojrzenia.
- Pokaż lepiej jakie te foty zrobiłaś.- Dawid wyrwał jej komputer.
- Musimy je ocenzurować.- dodał Krzysiek.
- W takim razie muszę Was pilnować, żebyście nie wyczyślicili mi laptopa.- Hanka westchnęła głośno, po czym wybuchnęła śmiechem. Dopadła ją głupawka.
- O, czadowe, prawie Hofera tu zmiotło.- pastwili się nad biednym dyrektorem, który trzymał się za głowę. Siedzieli tyłem do drzwi, więc nie zauważyli, że ktoś wszedł do pokoju. Dodatkowo hałas sprawiał, że nie było nic słychać. Blondynka podeszła niepewnie do dziewczyny, która siłowa się z Krzyśkiem, bo chłopak próbował nacisnąć delete i przysłoniła jej oczy. Momentalnie w pomieszczeniu zrobiło się cicho.
- Tośka?- Hance jedynie to przyszło do głowy.
- Pudło.- usłyszała spokojny głos nad sobą. Odwróciła się gwałtownie i zbierała szczękę z podłogi.
- To niemożliwe.- wydusiła w końcu.- Klara?- była zszokowana. Ona tutaj? Ale jak? Przecież.. W jej głowie było milion pytań. Nadal miała niewyraźną minę.
- Myślałam, że się ucieszysz..
- Nie no.. Cieszę się. Tylko mnie zaskoczyłaś, dlaczego mi nic nie powiedziałaś?!
- Wtedy nie byłoby niespodzianki.
- Wariatka, tak się cieszę!- padły sobie w ramiona. Hanka miała łzy w oczach. Jeszcze godzinę temu przekreśliła ten dzień, a on okazał się najlepszym z możliwych. Był wymarzony.- A Wy o wszystkim wiedzieliście?- zwróciła się do chłopaków. Kamil uśmiechnął się tylko tajemniczo.
- Widzę, że w czymś przeszkodziłam.- Tośka odnalazła w końcu swój pokój. Zaraz jednak wycofała się z niego krzywiąc się przy tym, gdy zobaczyła tam prawie całą kadrę.
- Czekaj!- Krzysiek za nią wybiegł.
- Nie wrócę tam.. Nie mam ochoty na żadne posiadówy! Daj znać jak sobie pójdziecie.- uśmiechnęła się sztucznie i chciała iść przed siebie. Nie dał tak łatwo za wygraną.- Daj mi spokój!- powiedziała, gdy dorównał jej kroku.
- Nie dam.- wyszczerzył się.
- Nie wkurzaj mnie!- była już poirytowana.
- Ale ja uwielbiam jak się denerwujesz.- odparł za co dostał z łokcia.- No chodź!- pociągnął ją za rękę. Mimo iż była uparta, to wiedziała, że akurat z nim nie wygra. Prędzej wyprułby jej flaki, niż by odpuścił.
Skoczkowie nie siedzieli długo. Rano były kwalifikacje i musieli być wypoczęci.
- Kamil, poczekaj!- brunetka wybiegła jeszcze za nim.- Wiesz, że jutro jest, a właściwie to mam nadzieję, że będzie Twój setny występ w PŚ?- wyjaśniła widząc jego pytający wzrok.
- No i co w związku z tym?
- Nic.- wzruszyła ramionami.- Ale może wypadałoby zająć jakieś przyzwoite miejsce?
- Może.- uśmiechnął się i zamknął za sobą drzwi.
- Nareszcie!- odezwała się Tośka.- W końcu mogę iść spać!- Klara z Hanią wymieniły spojrzenia.- No nie patrzcie tak. Ja w przeciwieństwie do Was nie leżę do góry dupą, tylko coś robię!- dodała jeszcze i zniknęła w łazience.
- Może chodźmy do mnie.- zaproponowała Klara, bo wiedziała, że tutaj sobie nie porozmawiają. Starsza z dziewczyn przytaknęła. Wzięła ze sobą tylko luźne ciuchy do przebrania.
- Myślałam, że po naszych ostatnich SMS-ach nie prędko się zobaczymy.- brunetka rozwaliła się na fotelu, gdy były już w pokoju blondynki.- A tym bardziej nie przypuszczałam, że Ty wyjdziesz z inicjatywą.
- Domyślam się. Dużo o tym wszystkim myślałam i wiem, że zachowywałam się strasznie dziecinnie. Ale chcę to zmienić.
- Co mam przez to rozumieć? Wracasz do Polski?- zapytała niepewnie.
- Prawdopodobnie tak..- uśmiechnęła się.- Chcę skończyć semestr w Szwajcarii i przenieść się na studia do Krakowa.
- Wow. To drugi raz mnie zaskoczyłaś. Cieszę się bardzo.- znowu padły sobie w ramiona.- Ale.. Co z Kamilem?- zapytała po chwili.- Ostatnio mówiłaś, że już o nim zapomniałaś, ale wolę się upewnić...- wlepiła w nią swoje niebieskie ślepka.- Czyli kłamałaś..
- Hania, to nie tak...- broniła się. - Ja naprawdę myślałam, że o nim zapomniałam, ale jak wczoraj na niego wpadłam, to wszystko wróciło..- spuściła głowę.- Nie martw się. Tym razem stawię temu czoła.- wysiliła się na uśmiech.
- Domyślam się, że Ci ciężko, ale cieszę się, że wracasz.- ścisnęła jej dłoń.
- Kamil nie będzie mną manipulował. Dam radę! A jak mu się z Ewą układa?- popatrzyła niepewnie na przyjaciółkę. Hania głośno westchnęła.
- Dobrze.- odparła bez żadnego entuzjazmu.- On jest wpatrzony w nią jak w obrazek, świata poza nią nie widzi.. Szkoda tylko, że Ewka to wykorzystuje.
- Co masz na myśli?
- Owinęła go sobie wokół palca i jest na każde jej zawołanie.- skrzywiła się.
- Czyżbyś zmieniła o niej zdanie?- nie mogła w to uwierzyć.
- Nie wiem już co mam o tym wszystkim myśleć. Mam tylko nadzieję, że kocha go równie mocno, co on ją. Przepraszam.- od razu się zrehabilitowała widząc sztuczny uśmiech na jej twarzy.
- Hanka, daj spokój. Przecież oni są małżeństwem i nic i nikt tego nie zmieni. Nie chciałabym, żeby Kamil był nieszczęśliwy. Zmieńmy lepiej temat, co u Ciebie?
- W sumie nic nowego.
- Nie wierzę, w Twoim przebojowym życiu zawsze coś się dzieje. A co u Kuby?
- Kuba ma Alę, a Ala mu Kubą. Chyba są szczęśliwi.
- Jeszcze są razem?- była zdziwiona.- To on musi ją rzeczywiście kochać. - Hanka wzruszyła ramionami.- Co jest?
- Nic. Po prostu nie rozumiem tej lali. Ostatnio zabroniła mi się spotykać z Kubą, dasz wiarę?- brunetka zaczęła się już śmiać.
Dziewczyny zasnęły dopiero przed 3. Nie mogły się nagadać, a rano o mały włos, a spóźniłyby się na kwalifikacje.
- Przecież Ben mnie zabije!- 20-latka latała jak oszalała po miasteczku skoczków. Godzinę przed kwalifikacjami miała się z nim spotkać.- Przepraszam, przepraszam, przepraszam!
- Daj spokój, ważne, że już jesteś.- pociągnął ją za sobą.
Klara, która stała z boku, ze śmiechem przyglądała się tej sytuacji. To wszystko było komiczne.
- Ładnie to tak się śmiać z przyjaciółki?- usłyszała za sobą znajomy głos. Wzdrygnęła się lekko, kiedy jego właściciel przybliżył się nieco.
- A ładnie to tak mnie straszyć?- przedrzeźniła go i odsunęła się na trzy metry. Kamil nie ułatwiał jej życia, jednak nie powinna mieć o to pretensji. Traktował ją jak koleżankę, a może nawet i przyjaciółkę, bo nie był przecież świadomy tego, co do niego czuje.
W konkursie drużynowym podopieczni Kruczka osiągali przyzwoite prędkości na progu. Sobczyk postanowił dać szansę Tośce i wręczył jej narty Kubackiego i Miętusa. Nie spodziewał się, że był to fatalny pomysł.
Krzysiek nie przeszedł przez kwalifikacje i całą swoją złość wyładował na serwismenie.
- Ale to ja Ci przygotowywałam narty.- odezwała się niepewnie 17-latka. Od razu poczuła na sobie jego wściekły wzrok.
- Ty się przestaniesz tykać moich nart, idiotko! Nikt Ci nie kazał ich smarować! Sam bym to lepiej zrobił, skoczył 30m dalej i awansował do konkursu!- nie panował nad sobą. Był wściekły! Tak bardzo chciał dobrze wejść w sezon, a już na starcie zaliczył falstart! Oczywiście nie pomyślał, że to on zawalił. Wszystkiemu winna była przecież Tośka.
- To trzeba było wziąć smary do ręki, a nie romansować sobie z Klarą! Ale jak się nie ma formy to wszyscy są winni, tak? Otóż nie!- też była na niego wściekła, bo uważała, że nie miał powodu się na niej wyżywać.
- A jak się nie umie smarować nart, to się tego nie robi!- usłyszała w odpowiedzi.
- Idź się lecz!- krzyknęła jeszcze i pobiegła przed siebie ocierając przy tym łzy. Chciała się znaleźć jak najdalej od tego cyrku, do którego nigdy nie powinna wejść.
- Gratulacje!- usłyszał od Grześka.
- Spadaj!- złość nadal mu nie przeszła.- Chyba Ty tu jesteś serwismenem, więc zajmij się lepiej swoją robotą, a nie wyręczaj się ciągle tą... tą...- nie dokończył. Sobczyk mówił coś do niego, ale on miał to już gdzieś. Poszedł przed siebie i natknął się na Hanię. Dziewczyna zrobiła mu zdjęcie, co jeszcze bardziej wyprowadziło go z równowagi.
- Skasuj to!- wycedził.
- Nie.- odparła z cwanym uśmieszkiem.
- Daj to!- chciał jej wyrwać aparat. Popatrzyła na niego dziwnie.
- Krzysiu, co ja Ci zrobiłam?
- Zdjęcie, nie pamiętasz?
- Ale czemu się wkurzasz?
- Bo nie życzę sobie żadnych fotek!- wyminął ją posyłając jej wściekłe spojrzenie.
Hanka przez dobrą chwilę stała w osłupieniu i nie wiedziała co ma zrobić.
Kwalifikacje dobiegły końca. Polacy nie byli z nich zadowoleni. Krzysiek nadal chodził wkurzony. Kamil jak i pozostali również nie skakali z radości, ale przynajmniej na nikim się nie wyżywali. Jedynie Hance od czasu do czasu się oberwało i to nawet od samego Łukasza za to, że Tośka znowu gdzieś przepadła.
- Chodźmy stąd.- Klara pociągnęła ją za rękę, gdy o mało co nie pobiła się z Krzyśkiem, który nadal wypominał jej zdjęcie.
- Idioci!- brunetka była poirytowana.- Najchętniej wpakowałabym ich do jednego wora, wysłała w kosmos i pozwoliła wrócić dopiero wtedy, kiedy nauczyliby się skakać w każdych warunkach.- powiedziała, gdy znalazły się w pokoju przyjaciółki.- Albo nie..- dodała po chwili zastanowienia.- Lepiej, żeby znaleźli się na bezludnej wyspie.
- Taaa.. Żeby się pozabijali i polskie skoki wymarły?- zapytała ze śmiechem blondynka.
- Oni i bez tego za chwilę wydłubią sobie oczy.
W hotelu długo nie zostali. Właściwie byli tam tylko godzinkę. Po powrocie na skocznię dziewczyny w ogóle nie zwracały uwagi na kolegów z Polish Ski Team. Hanka od czasu do czasu pstrykała fotki, a Klara stała obok niej i zawzięcie o czymś z nią rozmawiała.
- Może chodźmy do środka.- powiedziała w pewnym momencie młodsza z dziewczyn, bo nie czuła już rąk. Na zewnątrz panował straszny ziąb.
- No już.- odezwała się brunetka i zrobiła dwa ostatnie zdjęcia.
- To mnie dogonisz. - Klara potarła dłoń o dłoń i gwałtownie się odwróciła. Dostała jednak porządnie w głowę czyimiś nartami. Była praktycznie pewna, że to któryś z tych bałwanów. Już miała na niego nawrzeszczeć, ale usłyszała przerażony głos, który na pewno nie należał, do któregoś z jej znajomych.
- Boże.. Przepraszam! Nic Ci nie jest? Kompletnie Cię nie zauważyłem...- chłopak zaczął się tłumaczyć.
- Poza tym, ze boli mnie głowa, to nic. - wysiliła się na uśmiech. - Dobra, daj spokój. Będę żyła.- dodała widząc, że chce jej pomóc.- Ale na przyszłość uważaj.
CDN
Atmosfera w polskiej kadrze to istna sinusoida, ale jakoś trzeba było wytłumaczyć wahanie formy u zawodników. ;). Macie rację, jak się z kimś przebywa non stop to w końcu muszą pojawić się jakieś sprzeczki, a kadra w sezonie 2010/11 dopiero zaczynała budować machinę, która teraz bezbłędnie funkcjonuje, a jak wiemy, początki bywają trudne.
Tośka, Hanka i Klara to trzy równorzędne bohaterki. Nie martwcie się, daję radę prowadzić naraz tyle wątków, ale ocenę tego jak mi to wychodzi, zostawiam Wam:). Na początku było dużo panny Kruczek, dlatego że jest chyba najbardziej problematyczną dziewczyną i musiałyście ją poznać. Teraz już proporcje się wyrównają :).
Skończyłam pierwszy zeszyt, zaczynam drugi o jakże ładnej nazwie Czas na przerwę. ;)
Na koniec dziękuję Wam Kochane za opinie. Nie długo powinnyście się doszukać odpowiedzi na swoje pytania, a liczę, że w Waszych głowach pojawią się kolejne. Cieszę się również, że opowiadanie budzi kontrowersje i że nie wszystkie marionetki budzą sympatię. ;)
P.S. Krzysiowi wybaczcie. Jeszcze odpokutuje za swoje zachowanie.
Jeeeju, jakie ty długi rozdziały piszesz! :o Ja tak nie potrafię.
OdpowiedzUsuńOj, to się Hania musiała zdziwić, ale i ucieszyć na widok Klary w jej pokoju. Mogę sobie wyobrazić jej minę! O, Klara zamierza wrócić do Polski! Teraz na pewno jej kontakt z Hanią nie urwie się tak jak, kiedy była w Szwajcarii. Ach, i Kamil. Gdyby on tylko wiedział, co Klara do niego czuje...
Oj, Krzysiu, Krzysiu. Po co tak naskakiwać na biedną Tośkę? Przecież wiedział, że ona nie chce tam pracować, więc..? Do tego, niech już nie zrzuca całej winy ze swojego nieudanego skoku na siostrę Kruczka. Sam mógł się postarać o dalszy lot, ale jak się nie udało to przecież trzeba się na kimś wyżyć, prawda? Ehh.
Hmm.. kto był tym (zapewne) skoczkiem, o czym świadczą narty w jego rękach, którymi to oberwała Klara?! To chyba nie żaden z Polaków, bo dziewczyna na pewno by go poznała. A więc jakiś zagraniczny skoczek?
Ciekawe co to za skoczek, od którego oberwała Klara? Może jakiś szwajcarski skoczek?
OdpowiedzUsuńCzekam z niecierpliwością na następny rozdział, pozdrawiam :)
A jednak niespodzianka się udała:)
OdpowiedzUsuńWcale nie byłam wcześniej tego pewna, bo niestety takie rzeczy lubią się psuć w najmniej odpowiednim i spodziewanym momencie, przez jakiś głupi niedopracowany szczególik. Ale bardzo dobrze, że tutaj wszystko wyszło, bo Hania wyraźnie była zadowolona. Z obecności Klary szczególnie, bo chyba mają sobie sporo do opowiedzenia.
Pozdrawiam.
[lucky--loser]
Jejku, jaki długi rozdział *.* podziwiam cię :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że Klara wróci do Polski. A Krzysiek... Pozostawię bez komentarza ;)
Życzę duuużo weny :*
Cudowne urodziny :D "dzień bez happy endu nie musi skończyć się źle" :)
OdpowiedzUsuńKlara wraca. Czyli, że zrobi nam się jeszcze większe zamieszanie. Jakby przy Tośce było go mało. No dobra, nikt nie jest tak problematyczny jak ona. Na Krzysia się w sumie nie gniewam jakoś tak bardzo, może dlatego, że do tej pory był jedyną osobą, która potrafiła dotrzeć do Tośki, a to jest wyczynem nie lada. Więc i on może czasem wyładować swoją frustrację. Nie tylko ona.
buziaki :**
No ja mam nadzieję, że on odpokutuje... Zachował się bardzo nie fair. Nie powinien tego mówić, mimo wszystko. Przeprosi, prawda? No ale w sumie... to przecież pierwszy raz, jak się pokłócili. Zawsze był dla niej dobry. Starał się. Nie odpuścił ani razu, namawiał do wszystkiego. Wiem, że go bronię może i bez sensu, ale kocham Miętusów. I tyle. Ona się na nim częściej wyżywała.
OdpowiedzUsuńDziewczyny w tym opowiadaniu to w ogóle robią wokół siebie strasznie dużo zamieszania. Ale to już przecież taki urok bycia dziewczyną.
Klara wraca do Polski? A to ciekawy pomysł. Ja tej dziewuszki troszkę nie ogarniam, ale przecież nie muszę rozumieć wszystkich, no nie?
Wystarczy, że ich uwielbiam ;**
Buziaki, kochana. Oby tak dalej. Życzę morza i oceanów weny^^