sobota, 22 marca 2014

8. Niespodzianka

Obudziła się przed 6 i momentalnie zerwała się na równe nogi. Doprowadziła się do stanu używalności, założyła ukochane, ciemne, dresowe spodnie i bluzę, którą równy rok temu zapieprzyła Kamilowi. Była czarna z niebieskim napisem LUCKY. Na to wszystko nałożyła białą, kadrową kurtkę, niebieski szalik i czapę, po czym wyszła na zewnątrz. Jej pomysły czasem rozwalały system i do takich należał ten najnowszy. Postanowiła pobiegać na 25-stopniowym mrozie. Wokół niej nie było żadnej żywej duszy, ale co tam. W przeciwieństwie do swojego brata kochała tą dziką, zimową scenerię. Nienawidziła tylko tego przeklętego wiatru.
Do hotelu wróciła po dwóch godzinach. Jej koledzy przebywali w restauracji, ale ona nie była głodna, więc poczłapała do siebie. Rzuciła się na łóżko i uśmiechała do sufitu. W końcu to był jej dzień i ma prawo przeżyć go po swojemu, bez zbędnych sprzeczek, kłótni czy innych nieporozumień.
- Gdzie Ty byłaś?!- jej spokój nie trwał jednak długo. Titus bez pukania wparował do pokoju, z nadzieją, że ją tam zastanie.- Kamil się o Ciebie martwił, zresztą ja też.- pokreślił.- Dlaczego nie odbierałaś telefonów?
- Wow.. Kamil przestał się wkurzać? Dziwne.- uśmiechnęła się sztucznie.
- Hania, nie wiem, o co Wam poszło, ale przecież Wy nigdy nie potrafiliście się długo na siebie gniewać, dlatego uważam, że Ty też powinnaś zakopać topór wojenny.
- Ty mi już tu nie filozofuj. - odparła i sięgnęła po telefon, który cały czas leżał na szafce nocnej. Na wyświetlaczu zobaczyła pięć nieodebranych połączeń od brata, dwa od mamy i trzy wiadomości z życzeniami urodzinowymi od Kuby, Maćka i młodszego Miętusa.
- Gdzie byłaś?- po chwili miała już przed sobą Kamila.
- Na spacerze.
- Tak długo?! Chcesz się przeziębić?!- naskoczył na nią.
- Nie przesadzaj.. Co Ci tak nagle przeszła złość?
- Bo zrozumiałem, że powinien uszanować to, że nie chcesz mi powiedzieć całej prawdy.
- Wow, połączyłeś się z mózgiem.- zaśmiała się i napotkała piorunujący wzrok brata.
- A tak w ogóle to wszystkiego najwspanialszego, siostrzyczko!- pocałował ją w policzek.- I zrealizowania tego, o czym mi ostatnio mówiłaś.- puścił jej oczko.
- Przecież wiesz, że to jest niemoralne, nieetyczne i co gorsza nierealne- zaczęła się śmiać.
- E tam, przesadzasz.- pokręcił głową.
- A ja też mogę sobie coś życzyć i Ty obiecasz, że spróbujesz spełnić moje marzenie?- zgodził się bez wahania, jednak to nie było do końca trafionym pomysłem.
- Zaczniesz w końcu skakać w zimie na najwyższym poziomie i przestaniesz mnie zadowalać miejscami w okolicach 30 pozycji!
- Przecież wiesz, że zamierzam oddawać dobre skoki i..
- Wolę się upewnić.- przerwała mu z uśmiechem.- Bo nie wiem, co Ty przez to rozumiesz.- mrugnęła do niego.
- Mój brat Cię szuka.- do pokoju weszła Tośka i przerwała tym samym konwersację najwpanialszego pod słońcem rodzeństwa. Kamil westchnął ciężko. Domyślał się, że na wstępie dostanie mu się za lekceważenie trenera. Wczoraj przecież do niego nie zdążył dotrzeć..

Kadra na skocznię dotarła kilka minut po 13. Tośka od razu poszła za Grześkiem tachając za sobą dwie ciężkie torby.
- Hm..- mężczyzna zaczął się zastanawiać, gdy rozłożyli sprzęt.- Boję się dawać Ci narty, te prędkości muszą być dobre..
- No to nie dawaj..- prychnęła.- Wystarczy, że robię za Twojego tragarza.- dodała wkurzona i wyleciała jak burza z konteneru wpadając wprost w ramiona Titusa.
- Nic nie mów, nie odzywaj się do mnie.- wyprzedziła go i od razu włożyła do ust papierosa.
- Mówiłem Ci, żebyś nie paliła..- dogonił ją.
- A ja Ci mówiłam, żebyś się zamknął!- podniosła głos.

Hanka, gdy tylko wysiadła z samochodu od razu opuściła chłopaków. Latała po całym obiekcie z aparatem na szyi non stop cykając zdjęcia. Była w swoim żywiole. Dopiero w przerwie między seriami konkursu drużynowego, wróciła do nich.
- A gdzie jest Klara?- Krzysiek zwrócił się do Kamila.
- Cicho!- wycedził, bo zauważył swoją siostrę.- Zacznij chłopie w końcu myśleć, bo zaraz wszystko szlag trafi!- naskoczył na niego. Blondynka miała być w końcu ich niespodzianką.
- Spokojnie..- rozłożył ręce.- Co Ci się od wczoraj dzieje?- nie rozumiał zachowania przyjaciela.- O wszystko się czepiasz.
- Bo może mam powody.
- Taaa.. Ciekawe jakie. Ale jeśli jaśnie pan może, to niech się na mnie nie wyżywa, bo ja niczemu winien nie jestem.- zadrwił sobie.
- Ja się na Tobie wyżywam?!- zapytał oburzony.
- Nie..- Miętus pokręcił głową.- Z Tobą się nie da rozmawiać!- odwrócił się na pięcie i wpadł centralnie na Hanię. Brunetka była zdezorientowana i tylko przenosiła wzrok z jednego na drugiego.
- Pokłóciliście się?- zapytała w końcu.- A można wiedzieć o co?- to pytanie usłyszał już tylko jej brat, bo młodszy kolega szybko zniknął jej z pola widzenia.
- Nie ważne.- burknął.
- Kamil!- złapała go za rękę, bo chciał sobie iść.
- Daj mi spokój.
- Ok.- zabrała rękę.- I dziękuję bardzo za miłe urodziny!- dodała krzywiąc się przy tym. Stocha jednak kompletnie nic nie ruszało.
- Podziękuj lepiej dziwnemu Kuusamo, dziwnej skoczni, dziwnej pogodzie, dziwnej atmosferze, dziwnej..
- Dobra, skończ!- przerwała, bo miała już dość jego ględzenia.- Ale jak coś Ci nie pasuje, to trzeba było zostać w Proszowicach. Wtedy byłbyś w końcu wiarygodny. No nie patrz tak.- dodała widząc jego pytający wzrok.- Ktoś tu się odgrażał, że więcej Kuusamo nie odwiedzi.- oświeciła go i weszła do domku.
- Posuń się!- rzuciła do Mustafa. Zaraz zrobił jej miejsce obok siebie.
- Ej, gdzie zgubiłaś uśmiech?
- W Zębie. Jakoś nie mam powodów do bycia szczęśliwą.
- Przecież dziś są Twoje urodziny..- zauważył.
- Co roku takie same, czyli beznadziejne..- odparła zrezygnowana. Przecież właśnie teraz miała zaprzeczać tej teorii.
- Przesadzasz.. Po prostu przebywasz z nieodpowiednimi ludźmi, ale ja wiem, co poprawi Ci humor.- Dawid wygrzebał z torby orzechową Milkę.- To tak na osłodę dzisiejszego dnia.- musnął jej policzek.
- Może masz rację.- odparła delektując się czekoladą.- Kuusamo nie jest takie złe.- uśmiechnęła się przyjaźnie do niego i chciała zrobić sobie gorącą herbatę, ale Stefek ją ubiegł.
- Dziękuję.- wykrzywiła do góry usta, gdy w jej rękach wylądował kubek.

- Gdzie jest Tośka?! Czy WY naprawdę nie możecie się dogadać?!- z siedziby Polaków słychać było krzyki.- Po zawodach mam ją widzieć całą i zdrową, bo nie mam zamiaru przejmować się jeszcze nią!
- A gdzie jej mam niby szukać?- Grzesiek już miał tego dość.
- A to już nie mój problem!- rzucił chorągiewką podążając w stronę wyciągu. Za chwilę miała rozpocząć się druga seria.
Brunetka dopiła herbatę i wyszła na zewnątrz, żeby sprawdzić jaka sytuacja panuje na skoczni. Wpadła jednak prosto na Sobczyka, który szukał Antoniny.
- A skąd to mam wiedzieć?! Ale szukajcie się dalej, sprzeczajcie się i Bóg jeden wie, co jeszcze róbcie.. Jak tak dalej pójdzie, to się znienawidzicie i dopiero będziecie mieć wyniki.- uśmiechnęła się sztucznie.
- Hanka..
- Co?- popatrzyła na niego wściekła.
- Sama nie lepiej się zachowujesz.- skomentował spokojnie.
- Coś sugerujesz?- podparła się pod boki.
- Nie śmiałbym..- nie miał zamiaru się z nią kłócić.

Atmosfera w kadrze była zupełnie inna niż jeszcze miesiąc wcześniej. Wszyscy patrzyli na siebie krzywo i non stop dochodziło do kłótni. Efektem tych działań było 5 miejsce w inaugurujących sezon zawodach drużynowych. Rozczarowanie? Czegoś zabrakło? Przecież prezes, portale, gazety i telewizja pompowały balonik, że w końcu mamy najlepszych skoczków w historii. Gdzie więc oni się podziali? Ukradli ich nam Austriacy? Czy może zapomnieli jak się skacze? Chyba, że chodzi o coś jeszcze innego? O coś, o czym wiedzą tylko nieliczni.
Hanka szybko zniknęła im z oczu. Jak na jeden dzień i to jakże ważny dla niej dzień miała serdecznie dość sprzeczek z przyjaciółmi. Postanowiła na własną rękę wrócić do hotelu nie informując o tym nikogo. Grzesiek kręcił się koło samochodu, ale Tośki również nigdzie nie mógł dostrzec.
- Na pewno jest w hotelu.- próbował przekonać Kruczka.
- Sprawdzałeś to?- nadal był na niego cięty.
- Nie, ale Tobie radzę, przystopuj wreszcie! Twoje problemy po raz kolejny odbijają się na chłopakach.. Ciekawe jak się wytłumaczysz dziennikarzom.- uśmiechnął się sztucznie i wrócił do pakowania sprzętu. W stronę Łukasza podążał Ben.

Grzesiek miał rację, Tośka rzeczywiście była w hotelu.  Łukaszowi zrobiło się głupio, że wcześniej na niego naskoczył, jednak nie miał zamiaru przepraszać. Musiał pogadać z Tośką i po raz setny wytłumaczyć jej, dlaczego się tu znalazła i jakie ma obowiązki. Liczył, że w końcu coś do niej dotrze.
Chłopaki mieli jednak inne zmartwienie. Hanka nie odbierała od nich telefonów, a na dodatek Kamil z Krzyśkiem nadal omijali się szerokim łukiem. W przeciwnym razie na pewno doszłoby do rękoczynów, a tego Kruczek nie wytrzymałby nerwowo i na pewno jednego odesłałby do Fis Cupa, a drugiego do Kontynentala. Klara próbowała temu jakoś zaradzić.
- Albo się za chwilę pogodzicie, albo ja wychodzę, wsiadam w pierwszy samolot do Szwajcarii i znikam. Teraz już na zawsze!- podniosła głos i chwyciła za klamkę.
- Ale, Słońce, po co od razu te nerwy?- miała już obok siebie Miętusa.- Drugi raz nam tego nie zrobisz..
- A chcesz się przekonać?!
- Klara, daj spokój.- odezwał się tym razem Kamil.
- No właśnie.-poparł ją Krzysiek.
- O, jak miło. Chociaż w jednej kwestii się zgadzacie.- uśmiechnęła się sztucznie.- No ale?
Kamil głośno westchnął i wyciągnął rękę w stronę przyjaciela. Przesadził. Nie miał prawa się tak zachowywać. Ale od rana chodził rozdrażniony i sam nie wiedział, co było tego powodem.
- Co nie zmienia faktu, że Hanka się rozpłynęła..- Krzysiek był zrezygnowany.
- Zaraz ją zlokalizuję, a Wy idźcie do niej i wszystko przygotujcie.- zarządziła. Popatrzyli na nią jak na idiotkę, bo niby jak mieli wejść do jej pokoju, jak nie mieli klucza, a poza tym jak Klara chciała ściągnąć tu Hankę?- Śmigaj do recepcji, zbajeruj recepcjonistkę i na pewno da Ci zapasowy klucz.- wyjaśniła najstarszemu z całego towarzysta.- Róbcie, co mówię, to wszystko się uda!
Gdy zamknęły się za nimi drzwi, blondynka zanim przeszła do czynów, najpierw zrobiła rundkę dookoła pokoju. Była podenerwowana, ale też świadoma tego, że jeśli zaraz nie zadzwoni do przyjaciółki, to z niespodzianki wyjdą nici.
- Chyba śnie..- po trzech sygnałach usłyszała głos Hanki.- Co to się stało, że zaszczyciłaś mnie telefonem?
- Hanuś, daj spokój. Chciałam Cię przeprosić.. Zapytać, co słychać. Pewnie siedzisz teraz z chłopakami i oblewacie Twoje urodziny.
- Nie ma czego oblewać. Nie gadam z tymi bałwanami, bo kłócą się o byle co.
- To sama siedzisz?
- Nie, znaczy sama, ale nie siedzę. Spaceruję sobie po Kuusamo i jest mi z tym dobrze. Ot co, takie standardowe urodziny.- mruknęła.
- To wracaj lepiej do hotelu, bo się jeszcze przeziębisz. Na pewno tam macie straszy ziąb.- próbowała jakoś ją przekonać.
- Nie martw się, zaraz będę w swoim pokoju i pójdę spać, no bo co mi innego zostało do roboty?
- A za ile będziesz?- palnęłą z głupia.
- Nie wiem.. Za jakieś 15 minut. A co Ty książkę piszesz?
- Nie.- zaśmiała się nerwowo.- Muszę kończyć, pa!- rzuciła do słuchawki i migiem znalazła się w pokoju obok. Musiała sprawdzić jak im idzie.
- Widzę, że Twój urok osobisty działa.- zaśmiała się, gdy była już w środku. Kamil gimnastykował się wieszając na zasłonach laminowane zdjęcia, które przedstawiały zabawne i ważne wydarzenia w życiu jego siostry. Można było dostrzec m.in. Hankę na tle kółek olimpijskich w Vancouver, zdjęcia z balu maturzystów, który odbywał się w jej liceum. Brunetka była przebrana za sprzątaczkę i  pozowała ze swoim teamem - trzema przyjaciółkami. Klara wybrała również fotografie z wesela Kamila, z wygłupów na śniegu w Vuokatti i konkursów zakopiańskich.
- Daliśmy radę z Krzyśkiem, za ile ona będzie?
- Za kwadrans więc streszczajcie się, ja uciekam, a potem dajcie mi cynka.- mrugnęła do nich i minęła się w drzwiach z Dawidem, który niósł kieliszki i wino. Na jej widok o mało nie wypuścił z rąk szkła.
- Matko Kochana, ja śnię?!
CDN
Tośka chodzi do liceum (druga klasa) i przez swoje wagarowanie i imprezowanie z Bartkiem ma kupę zaległości. Jeździ z Łukaszem i pomaga Sobczykowi za karę i jednocześnie musi zaliczać materiał szkolny, dlatego ten niemiecki ;). Zresztą ja mam hopla na punkcie tego języka, więc często będzie tłem do wydarzeń ;)
Osobiście uwielbiam Klarę, dlatego cieszę się, że wróciła, chociaż na chwilę ;) I tak fajnie jest pisać to wszystko z perspektywy początków budowania naszej cudownej drużyny, bez sukcesów, ale z ogromnymi aspiracjami :) Wybrałam sobie chyba idealny sezon ;).
Czekam na Wasze komentarze, a tych nieujawnionych jeszcze czytelniczek, proszę o OPINIĘ! ;)

Planica Planica snežena kraljica i co to teraz będzie? :(

8 komentarzy:

  1. Ojojoj, no to się porobiło w kadrze. Każdy na każdego taki cięty i to chyba nie jest tylko i wyłącznie przyczyna pobytu Tośki, prawda?
    Eh, urodziny Hania to miała nie za ciekawe, kłótnia z bratem ... ale do czasu. A, nie, nie, nie! Nie zapominajmy o Dawidzie, który to dał jej czekoladę i humor jej się poprawił :-) Ciekawe jaka będzie jej reakcja na widok Klary, z którą nie widziała się szmat czasu.
    W ostatnich rozdziałach coś mało jest Tosi, bądź, co bądź głównej bohaterki, prawda? Ciekawe z czym ona jeszcze wyskoczy, ale wydaję mi się, że już i tak trochę się zmieniła. Ne krzyczy już na wszystkich, chociaż ciągle ma te humorki, ale widać jakąś zmianę. Oby tak dalej! Aaa... no to już wiem skąd ten niemiecki ;d

    OdpowiedzUsuń
  2. Takie konflikty się zgadzają i to jest zupełnie naturalne, bo oni wszyscy jednak spędzają ze sobą większą część roku i czasem są ze sobą od rana do nocy, a to nie gwarantuje ciągle zdrowej atmosfery. Nazbierało się nad ich głowami troszkę chmur gradowych i mam wrażenie, że im szybciej gruchnie, tym lepiej. Potrzebują chyba jakiegoś porządnego sposobu na rozładowanie tych emocji, żeby już te wszystkie kłótnie przeszły do historii i żeby można było wyjść na hotelowy korytarz bez groźby narażania się na wejście w sam środek armagedonu;)
    Pozdrawiam.
    [lucky--loser]

    OdpowiedzUsuń
  3. Mnie całkowicie rozłożyło na łopatki zdanie: "Nie gadam z tymi bałwanami, bo kłócą się o byle co". No fakt :D A ona nie lepsza. Ale tak, tak wyżej napisała Ania - takie sprzeczki są normalne wśród takiej zgrai i aż dziwne by było, jakby zawsze było idealnie. Tylko pytanie czy musi być jakaś burza, czy wstaną na następny dzień i zrobią wspólnie coś głupiego i zapomną że na siebie burczeli.

    A z budowaniem się drużyny to rzeczywiście fajnie trafiłaś :) Oj, gdyby oni wiedzieli co z tego wyniknie... :D

    OdpowiedzUsuń
  4. Ale się porobiło... Mam nadzieję, że wszyscy się pogodzą :) 'Doprowadzić się do stanu używalności' - muszę zapamiętać ten tekst ;)
    Zapraszam do mnie my-ski-life.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  5. Na początku ogromniaste PRZEPRASZAM za niekomentowanie ostatnich rozdziałów. Idziesz jak burza, a ja jedynie mogłam czytać na bieżąco, bo na sklecenie kilku zdań nie miałam czasu. Ale jestem. Skoro już siedzę w domu przez choróbsko, to chociaż Tobie naskrobię kilka słów, co by nie było, że mnie tutaj już nie ma, bo jestem i czytam! ;)
    Sprawy nabierają tempa, wszystko zaczyna się rozkręcać i cóż... Przykre, że oni wszyscy tak się ze sobą kłócą, atmosfera padła i co jeden to skłócony z kimś. Tak jak widać nie działa to na korzyść skoczków, więc lepiej dla nich i ich wyników, aby w końcu każdy się ogarnął! Chociaż łańcuszek zaczyna się od Tośki, więc pierw to ona powinna trochę przyhamować... Cóż, sama postać Tośki jest specyficzna. Chociaż ja osobiście niezbyt ją lubię. Taka furiatka i choleryczka trochę. Na każde jedno słowo reaguje krzykiem, zaraz się wkurza i ciska piorunami... No, typowa nastolatka, większość z nas to przechodziła, lub wciąż przechodzi! ;) Tyle, że ona nam tu kłóci Łukasza z chłopakami i chłopców między sobą i aż serce się kraje... :< Ale! Kocham Krzysia. Zawsze w dobrym miejscu o dobrym czasie. Jest on zdecydowanie moją ulubioną postacią tutaj i jak tylko się pojawia to od razu się uśmiecham, bo jest taki kochany i w ogóle w ogóle. :) Lubię jego rozmowy z Tośką. Potrafi z nią gadać, ma do niej podejście, no i widać, że wzbudza zaufanie. Też bym takie Titusa chciała mieć :D
    No ciekawa jestem jak Hanka zareaguje na pojawienie się Klary. Będzie zbierać szczene z podłogi, czy może jakoś nas zaskoczysz? No i czy Klara namiesza w głowie Kamila tak, jak on zrobił to z nią? No no, coraz więcej pytań...
    Wybacz, że tak krótko, ale głowa boli mnie niemiłosiernie, a w połączeniu z zatkanymi zatokami nie daję rady myśleć. Jeszcze raz przepraszam za zaległości, ale winę zrzucam na klasę maturalną...
    Pozdrawiam, życzę dużo weny i ciepełka! :*

    OdpowiedzUsuń
  6. Uff, jestem ;)
    No więc ta. Sytuacja w naszym teamie jakaś specjalnie rewelacyjna i budująca nie jest, ale trudno się mówi. Pewnie jutro będzie lepiej, a pewnie na pewno. Czy jakoś tak.
    Kamil i Hanka to rodzeństwo idealne, Krzysiek jest idealnym dopasowaniem i uzupełnieniem całości. Tośka tylko znowu przyczyniła się do grymasu na mojej twarzy - mogłaby być dla niego milsza, chociaż nieco straciła impet i zaczyna... łagodnieć? pokornieć? Sama nie wiem.
    Klara jakoś się organizuje i stara pomóc w urządzeniu urodzin dla "przyjaciółki". Przepraszam za ten cudzysłów, ale tej relacji do przyjaźni chyba troszeczkę brakuje.
    I już nie wiem co mam napisać. Chciałabym jeszcze dużo, ale jestem zmęczona i normalnie nie daję rady, więc mam nadzieję, że mi to wybaczysz. Wynagrodzę to mądrzejszym komentarzem pod kolejnym rozdziałem.
    Poza tym mam pięć milionów pytań do tego opowiadania i wszystko chciałabym wiedzieć najlepiej już zaraz i w ogóle teraz.
    Kończę te głupoty, trzymaj się dzielnie, pisz szybko i duuużo.
    Powodzenia, weny - pozdrawiam, buziaki ;**

    OdpowiedzUsuń
  7. Jedna osoba potrafi wprowadzić takie zamieszanie, tak spieprzyć atmosferę. Ma Tośka talent.
    No ale cóż... Nie tylko ona jest efektem całego zła. Do tego dochodzą jakieś niedomówienia, tajemnice i mamy efekty jakie mamy.
    Ten przyjazd Klary też wprowadza zamieszanie - ale w odróżnieniu od Tośki - pozytywne. No tak, tak, Hanka pokłóciła się z Kamilem, Kamil z Krzyśkiem, ale przecież wspólna urodzinowa akcja ich pięknie pogodziła, no i przywróciła wspomnienia. Fajnie :)
    Ale coś czuję, że z Klarą też jeszcze będą jaja...
    buziaki :**

    OdpowiedzUsuń
  8. Tośka:D Uwielbiam dziewczynę!:D
    Jak ja chciałabym mieć takiego brata jak Kamil. Hanka ma ogromne szczęście:D
    Oby nadal było tak ciekawie jak do tej pory!
    Czekam z niecierpliwością ♥
    Ann.

    OdpowiedzUsuń