poniedziałek, 3 marca 2014

3. Vuokatti

Kruczek chodził po aktualnym pokoju siostry w tę i z powrotem. Powoli wychodził z siebie, bo w żaden sposób nie mógł dotrzeć do dziewczyny.
- Tośka, posłuchasz mnie wreszcie?!- warknął wściekły stojąc przy oknie.
- Nie, możesz już wyjść?- odparła w miarę spokojnie.
- Jak skończymy.- próbował być nieugięty.
- Ale ja z Tobą nic nie mam zamiaru kończyć! Dobrze wiesz, że nie chciałam tu jechać. Mam w dupie Twoją kadrę i nawet sobie nie myśl, że będę Ci pomagać!- wybuchnęła w końcu.
- To wolałaś znaleźć się na odwyku?
- Na odwyku?- prychnęła.- Nie rozśmieszaj mnie..
- Tosia, ty masz poważny problem..- dotknął jej dłoni uspokajając się wcześniej.- Daj sobie pomóc..
- Problem?!- znowu go wyśmiała i zabrała rękę.- Rodzice NIGDY nie wysłaliby mnie na leczenie, oni się nie przejmują mną tylko opinią ludzi. To ja jestem dla nich problemem, dlatego odesłali mnie do Ciebie. Ot co, taka miła historia.- uśmiechnęła się sztucznie. - No to jak już wszystko wiesz, to z łaski swojej idź sobie.
- Dzisiaj przylatują chłopcy. Niektórych pewnie kojarzysz, ale proszę Cię, nie rób przy nich scen i nie histeryzuj. Będziesz też pomagać Sobczykowi, on Ci jutro wszystko wyjaśni.- chwycił za klamkę i chciał już wyjść, ale przypomniał sobie o czymś.- A i bez mojej zgody nie możesz opuszczać hotelu, jasne?
- Jasne, tatusiu.- zadrwiła sobie. - Jeszcze coś? Może mam Ci oddać mp4, skoro zabraliście mi już komórkę, laptopa i pieniądze?
- Jakbyś czegoś potrzebowała, to jestem u siebie.- odparł nie zwracając uwagi na jej ostatnie zdanie. Nie przypuszczał, że Tośka tak bardzo się zmieniła. W jego oczach zawsze była małą, bezbronną dziewczynką.
 Poprosił Klimowskiego, żeby pojechał na lotnisko i odebrał chłopaków. Nie chciał zostawiać Tośki samej.

Po wyjściu brata od razu zamknęła drzwi na klucz. Osunęła się po ścianie i zakryła twarz dłońmi. W końcu była sama i najzwyczajniej w świecie się rozpłakała. Musiała dać upust swoim emocjom, bo czuła się okropnie. Nie miała nawet z kim o tym wszystkim, co się ostatnio działo, porozmawiać. Jedyną odskocznią od problemów były narkotyki i nie zawahała się po raz kolejny do nich sięgnąć. Odszukała w torbie woreczek foliowy i zażyła podwójną niż zwykle brała dawkę.

Polska kadra już od dobrej godziny znajdowała się w hali przylotów na oulskim lotnisku. Czekała aż łaskawie ktoś ich odbierze, ale nie nudzili się w tym czasie. Święta trójca, czyli Maciek Kot, Dawid Kubacki i Krzysiek Miętus próbowali poderwać młodą Finkę, Grzesiek Miętus siłował się z Klimkiem, a Kamil zawzięcie dyskutował o czymś ze Stefkiem. Jednak gdy na horyzoncie pojawiła się Hanka, Stoch zapomniał o bożym świecie i szybko podbiegł do niej.
- Młoda, jeszcze jedno.- brunetka wywróciła tylko oczami.- Nie, nie chodzi o Klarę, tym razem o Kubę.
- O Kubę?- powtórzyła zdziwiona.
- No tak.. Unikacie się.- zauważył.
- Wydaje Ci się.-mruknęła i zrobiła dwa kroki do przodu. Brat jednak zaraz był obok niej.
- Pokłóciliście się.- kontynuował.
- Kamil, ostatnio wszystko się sypie..-była już zrezygnowana.- To chyba ze mną jest coś nie tak..
- Chodź tu.- przytulił ją.- Teraz się wszystko ułoży, a póki co ciesz się, bo jesteś w swojej ukochanej Finlandii.- na samą myśl o zimowym krajobrazie, który na nią czeka w Vuokatti, wykrzywiła do góry usta. W tym samym momencie na horyzoncie pojawił się Klimowski z Sobczykiem. Wszyscy odetchnęli z ulgą, że nie spędzą tej nocy na lotnisku. Nie przypuszczali jednak, że to zgrupowanie zapamiętają do końca życia.
Kiedy siedzieli już w autobusie, Hanka postanowiła napisać do Klary. Poinformowała ją o tym, gdzie obecnie się znajduje i zapewniała, że tęskni. Nie spodziewała się, że dostanie odpowiedź, więc gdy zobaczyła na wyświetlaczu imię swojej przyjaciółki, bardzo się ucieszyła. Po przeczytaniu SMS-a mina jej jednak zrzedła.

Też tęsknię, ale proszę, nie utrzymujmy kontaktów.
- O, nie! Wybij to sobie z głowy!- otarła łzę, która spłynęła jej po policzku i zabrała się za odpisywanie. Nie zgadzała się na taki obrót sprawy. Nie zamierzała przekreślać tej przyjaźni tylko dlatego, że Kamil Stoch był jej bratem! To jej wina, że Klara zakochała się akurat w nim i nie miała odwagi mu tego wyznać?! Może gdyby powiedziała mu co czuje, to odwołałby ślub i wszystko wyglądałoby inaczej? Ale to nie było w stylu 19-latki. Nie mogła tak po prostu rozwalić szczęścia innych, wolała sama cierpieć, uciec z kraju do ojca, który prowadził w Genewie firmę i zerwać kontakt z przyjaciółmi. Hanka dała słowo, że nie powie o niczym bratu, ale od kilkunastu dni zastanawia się czy dobrze zrobiła. Na szczęście byli już pod hotelem, więc nie miała czasu, aby teraz się ponownie nad tym rozwodzić.

W recepcji panował istny harmider, a powodem zamieszania był oczywiście Kruczek, który źle poprzydzielał pokoje i niekoniecznie wszystkim to pasowało. Hania prosiła o własne lokum, ale Łukasz o tym zapomniał i w efekcie wylądowała w jednym pomieszczeniu z Kamilem i z Krzyśkiem, co było totalną mieszanką wybuchową. Jeśli nie pozabijają się w pokoju nr 55 to będzie cud.
- Ruszcie się!- Hanka rozpakowała swoje rzeczy i była pełna energii, bo chociaż przez chwilę chciała oderwać się od problemów. Miała ochotę na spacer i pierwsze zdjęcia ze swoimi współlokatorami. Oni jednak rozsiedli się wygodnie na łóżkach i włączyli laptopy.- Chyba nie zamierzacie w ten sposób spędzić reszty dnia?- rzuciła w nich kurtkami.
- Młoda, ja wiem, że Cię nosi, bo to Finlandia, bo to zdjęcia, bo to zima, bo..- Kamil zaczął wymieniać, ale siostra weszła mu w zdanie.
- No i Ty jako troskliwy brat ładnie się teraz ubierzesz i będziesz mi towarzyszył, bo co powiesz mamie, jak napadnie mnie jakiś napalony Fin?- o dziwo miała znakomity humor.
- Hanka.. Zlituj się, może Kubę wyciągniesz na spacer?- zaproponował.- Muszę jeszcze zadzwonić do Ewy.
- Taaa... Krzysiu, ale Ty dasz się wyciągnąć, prawda?- spojrzała na młodszego o rok kolegę najładniej jak tylko potrafiła. Nie musiała dwa razy powtarzać. Po chwili oboje, ciepło ubrani znaleźli się na korytarzu. Ich uwagę przykuł trener, który dobijał się do pokoju nr 53. Walił po drzwiach i wydzierał się.
- Wszystko ok?- odezwała się brunetka wymieniając wcześniej spojrzenia ze swoim towarzyszem.
- Tak- Łukasz rzucił nawet na nich nie patrząc.
- Ale na pewno?
- Tak, dajcie mi spokój.- był już trochę poirytowany, mimo iż Hanka odezwała się dopiero drugi raz.
- Ty wiesz, o co chodzi?- gdy wyszli z hotelu zwróciła się do Miętusa. Była w szoku. Z Łukaszem miała bardzo dobre relacje i nigdy nie rozmawiał z nią w ten sposób. Nawet Krzysiek, którego obecność zawsze poprawiała mu humor, tym razem nie zadziałała. Potraktował skoczka jak powietrze. - A czyj to w ogóle pokój?- dziewczyna zadawała pytania jak oszalała, a przecież Krzysiek wiedział tyle co ona, czyli nic.
- Jutro się pewnie dowiemy, chodź lepiej na ten spacer.- pociągnął ją za rękę, bo była w stanie chwilowego zawiasu. - Coś taka nie w sosie?- zauważył, że energia, która jeszcze kilka minut temu od niej biła, nagle gdzieś zniknęła.
- Szczerze? Inaczej wyobrażałam sobie ten wyjazd...- nagle przestały ją cieszyć zaśnieżone, fińskie ulice i siarczysty mróz, który panował na zewnątrz. Z tego wszystkiego zapomniała zabrać aparatu, który prawdopodobnie leży na stoliku w ich tymczasowym pokoju. - Powiedz mi dlaczego jeszcze kilka miesięcy temu było cudownie, a potem nagle wszystko zaczęło się sypać? Krzysiek, ostatnio z nikim nie potrafię się dogadać.- wylewała swoje żale.- Bezsens..- była zrezygnowała i chciała wrócić do hotelu. Titus jej to jednak uniemożliwił.
- Hanuś, kto, gdzie i kiedy Cię podmienił?- zapytał ze śmiechem i objął ją ramieniem.
- Nie kpij...
- Ale ja nie kpię, chcę tylko, żebyś znowu była sobą, uśmiechnij się, bo z ponurasami się nie zadaję! Wszystko się poukłada, tylko musisz w to uwierzyć. Z Kamilem przecież już jest ok.- przypomniał jej, ale nie zrobiło to na niej żadnego wrażenia. Nadal miała doła.- Chodź!- pociągnął ją za rękę i pobiegli przed siebie. Brunetka w końcu straciła równowagę i wylądowała w przydrożnym rowie.
- Krzysiek, zabiję Cię!- krzyknęła zła, bo nie dość, że śnieg wpadł jej za kurtkę i była cała mokra, to chłopak zaczął okładać ją jeszcze śniegiem. Zaraz jednak zaczęła się z tego śmiać.
- No i tak ma zostać!
- Ty już lepiej tyle nie mów.- pociągnęła go za sobą i po chwili oboje przypominali dwa bałwany. Przez dobry kwadrans leżeli na okrytej białym puchem ziemi i w najlepsze się chichrali.- Ostatnio przeprowadziłam nieprzyjemną rozmowę z Alą.- zaczęła, gdy trochę się uspokoili.- I teraz chyba podświadomie odbijam to wszystko na Kubie. Chociaż on też jest jakiś dziwny..
- Porozmawiaj z nim szczerze, bo nie można już na Was patrzeć.
- Ale on mnie unika.- to była jej najlepsza odpowiedź.
- Nie do-bi-jaj mnie!- już nie mógł tego słuchać.- Jutro wyciągasz go na spacer i rozwiązujesz kolejny problem, który jest, nie obraź się, dziecinny. Macie po 20 lat, a rozumu zero. No więc, co dalej musisz poukładać sobie w życiu?
- Sytuację z Klarą, ale to nie jest takie proste. Wracajmy już.- pierwsza podniosła się i otrzepała ze śniegu.

W pokoju szkoleniowców odbywały się ostatnie szlify dotyczące opracowania programu na najbliższe dni. Łukasz nie mógł jednak usiedzieć na miejscu i myślami na pewno nie był przy swojej pracy.
- Co się dzieje?- Klimowski w końcu nie wytrzymał.
- Nie wiesz czy w recepcji wydadzą mi zapasowe klucze?- palnął z głupia. Zbyszek popatrzył na niego dziwnie.- Muszę dostać się do pokoju Tośki. - wyjaśnił widząc jego minę.
- Ale po co?- nic nie rozumiał. Kruczek nikomu nie powiedział, dlaczego zabrał 17-latkę na zgrupowanie. Wszyscy myśleli, że dziewczyna jest tu z własnej woli i to ona sama zaproponowała pomoc Sobczykowi.- Dajże jej trochę prywatności. Może jest zmęczona i po prostu śpi. Ma już prawie 18 lat, więc nie musisz się nią tak opiekować. Nic sobie przecież nie zrobi.- ostatnie zdanie wypowiedział już ze śmiechem.
- Mam nadzieję.- mruknął.- To wszystko zaczynało go przerastać.

Następnego dnia punktualnie o 7 wszyscy zeszli na śniadanie. W restauracji jak zwykle było głośno. Chłopcy nie mogli doczekać się już pierwszych skoków na śniegu, Hanka pilnowała swojego aparatu i tylko Kruczek był jakiś niewyraźny...
- O 8 w recepcji.- rzucił w pewnym momencie i pośpiesznie opuścił pomieszczenie, w którym teraz się znajdowali. Po chwili stał już przed pokojem nr 53 jednak znowu nikt mu nie raczył otworzyć.
- Tośka! Co się z Tobą dzieje?!- walił po drzwiach. Ze strony siostry nadal nie było żadnej reakcji. Przez jego głowę przeleciało milion myśli. A jeśli coś jej się stało? Jeśli znowu sięgnęła po narkotyki? Tylko skąd by je wzięła?
Nie zastanawiając się długo, poszedł do recepcji i po długich namowach długowłosa blondynka wydała mu komplet zapasowych kluczy.
- Wstawaj!- zastał siostrę leżącą na łóżku. Odwrócona była plecami.- Tośka, słyszysz?!- podszedł do niej, bo nie reagowała.
- Zostaw mnie!- warknęła i mocniej przykryła się kołdrą. Czuła się fatalnie.- Chcę być sama.- dodała już ciszej. ­­­­
- Za 15 minut widzę Cię na dole. Jedziemy na skocznię.- poinformował ją ściągając przy tym z jej ciała okrycie. Miała ochotę go zabić.
- Idiota...- wymruczała pod nosem. Wzięła kilka rzeczy i zniknęła w łazience. - Dlaczego ja tu jestem?- oparła się rękami o umywalkę i zwróciła do swojego odbicia w lustrze. Doskonale znała jednak odpowiedź i co gorsze, czuła, że wchodzi w coraz to większe bagno.- Nie, nie użalam się nad sobą.- otarła łzy, które popłynęły jej po policzkach.- Jest ok, jest ok..- powtarzała. Nic to nie dało, bo po chwili siedziała na podłodze oparta o ścianę i ryczała. Po raz kolejny życie ją przerastało.

Tymczasem zegar wybił kwadrans po 8, a kadra A nadal była w hotelu. Wszyscy stawili się o wyznaczonej porze, więc nie rozumieli powodu opóźnienia treningu.
- Na co my czekamy?- Krzysiek zwrócił się do trenera. Kadra B właśnie pojechała na skocznię.
- Zaraz wrócę.- nim się zorientowali, Łukasza już nie było.
- Martwię się o niego.- odezwała się Hanka, która również z nimi została. Dawno nie widziała go w takim stanie.

Kruczek wkurzony wparował do pokoju siostry.
- Nigdzie nie idę! - nadal płakała. Wyglądała jak siedem nieszczęść jednak mężczyzna nie dawał za wygraną. Na pewno nie zostawi jej samej.
- Weź się za siebie! Nie przyjechałaś tu na wakacje! - wydarł się rzucając w dziewczynę kurtką, czapką, szalikiem i rękawiczkami.- Zakładaj to i zmiataj na dół!
Posłała mu tylko wrogie spojrzenie i niechętnie spełniła jego prośbę.

- Kiedy pogadasz z Kubą?- Krzysiek od rana musiał wiercić przyjaciółce dziurę w brzuchu. Wzruszyła ramionami. Skąd mogła wiedzieć czy jaśnie pan znajdzie dla niej czas? Rano jak i przez cały czwartek jakoś niespecjalnie zwracał na nią uwagę.- Hanka, przecież rozma...wialiśmy- musiał przesylabować, bo na horyzoncie zobaczył swojego trenera i podążającą za nim brunetkę z rękami schowanymi w kieszeniach od kurtki. Nie wyglądała na szczęśliwą.- Kto to jest?- przeniósł wzrok na rodzeństwo. Kamil zmarszczył czoło. Próbował sobie coś przypomnieć.
- A to nie jest czasem siostra Łukasza?- palnął.- Tak, to musi być ona. Pamiętam jak 2 lata temu była na MP w Wiśle.- Stoch w końcu coś skojarzył.- Zajmowała się praktycznie cały czas tą córką Kruczka.- dodał widząc, że nie mają pojęcia, o co mu chodzi.
- No dobra, w takim razie co ona tu robi?- Hania zaczęła się zastanawiać. Zaraz jednak miała przed sobą szkoleniowca kadry A.
- Skoro jesteśmy już w komplecie, to możemy jechać.- zwrócił  się do swoich podopiecznych i spojrzał na Tośkę. Na razie jej nie przedstawiał.
17-latka pierwsza wpakowała się do samochodu i zajęła miejsce obok okna. Od razu nałożyła na uszy słuchawki. Muzyka była w tym momencie jej jedynym ratunkiem. Nie wyobrażała sobie jak przeżyje ten dzień, a przecież to dopiero początek.. Po chwili dosiadł się do niej serwisman, co nie wywołało uśmiechu na jej twarzy. Czy ona naprawdę musi być skazana na tego człowieka? Zamieniła z nim może parę słów w życiu, a miała go serdecznie dość. Te jego głupie żarciki i docinki w ogóle jej nie bawiły..
- Tosia, dogadamy się w końcu?- próbował nawiązać z nią kontakt. Dziewczyna nie zamierzała się odzywać. Wolała podziwiać zmieniający się za oknem krajobraz.

Hanka usiadła obok trenera i próbowała czegoś się dowiedzieć.
- Na miejscu wszystko Wam wyjaśnię.- uciął temat i rzeczywiście, gdy byli już pod skocznią poprosił wszystkich o uwagę.
- To jest Antonina, moja siostra.- wskazał na stojącą obok niego brunetkę, która nie była zainteresowana poznaniem chłopaków. Najchętniej teleportowałaby się z powrotem do Buczkowic.- Przez jakiś czas będzie jeździła z nami na zawody w roli pomocnika.- wyjaśniał. Byli nieco zdziwieni, ale mimo wszystko ucieszyli się z takiego obrotu sprawy. Chcieli nawet porozmawiać z Tośką, ale dziewczyna szybko zniknęła im z oczu.
- To co mam robić?- oparła się o auto i po raz pierwszy odezwała do Sobczyka, który akurat stał metr od niej i rozmawiał z Kruczkiem.
- Zaraz mi pomożesz smarować narty. Pokażę Ci co i jak, a... I mam Cię mieć cały czas w zasięgu wzroku.- wyjaśnił i powrócił do konwersacji z jej bratem.
- Bez przesady, nie jestem dzieckiem!- wkurzyła się i ulepiła śnieżkę, którą rzuciła w niego.- Nie patrzcie tak na mnie!- rzuciła zdenerwowana widząc ich politowane spojrzenia i poszła sobie.
- Oj, ma charakterek.- Grzesiek pokręcił głową.- Nie martw się, damy radę!- poklepał kolegę po plecach. Jako jedyny wiedział już o wszystkim.
CDN

Średni ten rozdział. Strasznie nie lubię początku tego opowiadania, ale mam nadzieję, że jakoś przez to przebrniemy i Was nie zanudzę ;). Jakie w ogóle macie odczucia po 3.? :)
Bardzo się cieszę, że mam kolejne dwie czytelniczki, Madia - gratuluję dobrej dedukcji! ;)

6 komentarzy:

  1. Uwielbiam Tośkę !:D
    Jej zachowanie mnie rozbraja :D Zwariowana !
    Czekam z niecierpliwością na kolejne ! , gdyż robi się coraz ciekawiej ! Taak !
    difficult-love-austria.blogspot.com/
    Ann.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ojej. Miałam rację. Dziękuję hehe.
    Muszę ci się do czegoś przyznać. Tak się zaczytałam w autobusie tym rozdziałem, że prawie przejechałam mój przystanek. No ale dzięki Bogu tak się nie stało xD
    Bardzo mi się podoba sposób w jaki wykreowałaś Krzysia. Taki wesoły chłopak :D
    Oj Kruczek łatwo nie ma z siostrą. Swoją drogą to szkoda mi Tosi. Czuje się zagubiona, nierozumiana. Doskonale ją rozumiem.
    Mam szczerą nadzieję, że w kolejnych rozdziałach będzie weselej :)
    Buziaki:*

    OdpowiedzUsuń
  3. No i znamy powód wyjazdu Klary do tej Szwajcarii. Zakochała się dziewczyna w naszym Kamilu, eh. A to nie można było mu o wszystkim powiedzieć na spokojnie, tylko od razu wyjeżdżać. Przecież nie wiadomo czy teraz nie wiodłaby życia u boku Stocha..
    Ach, no i Tośka. Zdecydowanie moja ulubiona postać tutaj(oprócz skoczków, oczywiście)! Oj, to będzie niezapomniany sezon dla nich wszystkich :-)
    Ach, i zapomniałam o Hani. Mam nadzieję, że Kuba z nią porozmawia i wyjaśnią sobie wszystko, bo widać, że dziewczynie zależy.. gorzej z nim.

    Z zapartym tchem czekam na nowe rozdziały! <3
    PS. nie musisz mnie informować o nowościach tutaj, bo mam Twój blog w czytanych i wyświetlają mi się automatycznie nowe rozdziały.

    OdpowiedzUsuń
  4. Tośka to chodzące piekiełko. Nieujarzmiona, wybuchowa, zbuntowana. Szczerze? Ja bym chyba zwariowała z kimś takim, więc ja podziwiam Łukasza, że jest mimo wszystko silny i cierpliwy. Miejmy nadzieję, że dla tej dwójki wszystko ułoży się pomyślnie i że reszta kadry znajdzie wspólny język z panną Kruczek.
    Lubię Hankę. Jest taka żywa i wesoła. I podobała mi się jej rozmowa z Krzysiem, bo Krzysiu mądrze gadał. Krzysiu ogółem mądra bestia. :D Oby tylko jakieś wnioski zostały wyciągnięte i Hania pogadała w końcu z Kubą.
    Ciekawa historia z tą Klarą, aczkolwiek nie rozumiem, jak można przez nieudaną miłość zerwać kontakty z przyjaciółmi? To przykre i smutne. :c
    Początki początkami, ale najważniejsze, co będzie potem. A zapowiada się naprawdę gorąco. ;)
    Pozdrawiam ciepło!

    OdpowiedzUsuń
  5. Tośka to taka chodząca i wiecznie obrażona bomba. Ja rozumiem, że nie czuje się chyba najlepiej we własnej skórze i ma problemy, ale.... Łukasz ma mimo wszystko do niej anielską cierpliwość. Jest niesamowity.
    Hanka to świetna dziewczyna. Szczera rozmowa z Krzysiem na pewno jej bardzo pomogła. On tak jakoś w ogóle sensownie łyknął temat i udzielił dobrych rad^^
    Zachowania Klary jakoś niespecjalnie rozumiem. Jak można ze względu na to, że nie powiedziałam chłopakowi o uczuciach - odsunąć się od wszystkich chłopaków? Troszkę niepoważne podejście. Pomijając to, że to bardzo okropne zachowanie względem przyjaciół.
    Początki zawsze są trudne, akcja musi się rozwinąć, pisanie musi samo się pisać, bohaterowie muszą zacząć żyć.
    Masz we mnie od dzisiaj wierną i stałą czytelniczkę, trzymam kciuki i życzę mnóstwo weny!
    Zapowiada się ciekawe opowiadanie. Z niecierpliwością czekam na rozwój wydarzeń.

    http://www.w-ogniu.blogspot.com <-- Kłusek, dziś wieczorem pierwszy rozdział. ;**

    OdpowiedzUsuń
  6. W końcu znalazłam chwilę! :)
    Tośka to trudna dziewczyna. Wszyscy już wiedzą, że będzie z nią trudno, ale Grzesiu jest pełen optymizmu, podziwiam chłopaka. Hania jest bardzo pozytywną postacią, bardzo pasuje do niej Miętus i niezmiernie do tutaj polubiłam. Kupił mnie. ;)
    Coś czuję, że Klara wróci, że jeszcze będzie się z nią w roli głównej dużo działo.
    Czekam na następny ;)

    OdpowiedzUsuń