Późnym wieczorem wróciła do Buczkowic i nie była zadowolona, że brat osobiście odstawił ją do rodziców. Miała inne plany. Chciała odwiedzić Bartka, bo bardzo za nim tęskniła. Albo za prochami?
- Myślałam, że będziecie później.- matka otworzyła im drzwi i od razu przeszła do konkretów.- Nie było z nią problemów?- zwróciła się do syna. Tośka szybko ewakuowała się do siebie, a Łukasz stał z niewyraźną miną i nie wiedział, co odpowiedzieć.- Czyli rozumiem, że w środę znowu lecicie do tej Finlandii?- kontynuowała, gdy Kruczek stwierdził, że siostra nie sprawiała dużych kłopotów.
- Tak, mamo.- odparł zrezygnowany. Chciał już znaleźć się już w domu i poradzić się swojej żony, co ma dalej robić, jednak matka zaprosiła go na herbatę.
Antonina stała pod drzwiami swojego pokoju i czekała, aż na dole zrobi się cicho. Wieczorem, kiedy wszyscy już spali, uciekła z domu. Średnio przejmowała się tym, że następnego dnia powinna pojawić się w szkole i zaliczać tą cholerną hydrosferę, której nie umiała. Maćka wyrzuciła z pokoju, gdy chciał jej pomóc, a sama nie potrafiła zrozumieć tych procesów. Teraz jednak nie było to ważne. Musiała znaleźć się jak najszybciej u Bartka.
- Tęskniłam, cholernie za Tobą tęskniłam!- gdy tylko otworzył jej drzwi, rzuciła mu się na szyję. Chłopak był trochę zdziwiony jej wizytą.- Ale daj mi amfę, błagam..
- A zasłużyłaś?- zapytał z cwanym uśmieszkiem.
- Bartek..
- Spokojnie..- przejechał dłonią po jej twarzy, bo była już lekko poirytowana.- Najpierw musisz ładnie poprosić.- musnął jej usta, żeby po chwili połączyć się w namiętnym pocałunku. Mimo początkowych sprzeciwów dziewczyny, nie poprzestali na tym.
Tymczasem w Zębie Hanka siedziała w swoim pokoju i poprawiała zdjęcia. Gdy tylko usłyszała dzwonek do drzwi, od razu zerwała się na równe nogi i pobiegła otworzyć.
- Cześć, Ewuś!- stała przed nią bratowa. Od razu padły sobie w ramiona.- Jak ja Cię dawno nie widziałam!
- Kamil mi mówił, że masz jakąś ważną sprawę, więc jestem.- uśmiechnęła się szeroko, spoglądając wcześniej na męża.
- Tak, ale to może poczekać, bo przecież zostajesz na cały weekend.
- Załatwmy to może od razu, Kamil się przecież nie obrazi.- zaśmiała się. Po chwili zniknęły w pokoju brunetki, zostawiając Stocha z dziwnym wyrazem twarzy. Skoro go olały, to wrócił do siebie. Wziął do ręki książkę, jednak nie zdążył jej nawet otworzyć, bo znowu ktoś się do nich dobijał.
- Kuba?- zapytał zdziwiony.
- Jest Hania?
- Jest, ale obawiam się, że dzisiaj sobie z nią nie porozmawiasz.- odparł.- Zamknęły się z Ewą w pokoju i dyskutują na temat fotografii.- dodał widząc jego minę.- Nie wiem, co moja siostra znowu wymyśliła, ale jak chcesz, to mogę ją zawołać.
- Nie, nie będę jej przeszkadzał. Dobrze wiemy, że zdjęcia są dla niej najważniejsze.
Przepraszam, że się nie odzywałam. Co tam u Was? Jesteście nadal w Finlandii?
Konwersację Hanki i Ewy przerwał dźwięk przychodzącej wiadomości. 20-latka bardzo się zdziwiła widząc od kogo jest SMS.
- Kto to?- zaciekawiła się bratowa widząc jej niewyraźną minę. Odłożyła nawet laptopa, aby dowiedzieć się czegoś więcej.
- Klara.- odparła cicho.
- O, a co tam w ogóle u niej? Pozdrów ją.
- Jasne.- brunetka uśmiechnęła się sztucznie i skupiła się na odpisywaniu.
Wczoraj wróciliśmy z Finlandii, a w środę lecimy znowu do Kuusamo, a co u Ciebie? Spotkajmy się wreszcie!
Hania, to zły pomysł.
Tośka jakoś przetrwała dzień w szkole. Oczywiście nie zaliczyła hydrosfery, ale kto by się tym przejmował? Przy życiu trzymała ją jednak myśl, że wieczorem znowu pojawi się u Bartka. Co prawda on o tym jeszcze nie wiedział, ale zrobi mu przecież niespodziankę. Wymknęła się z domu i w duchu śmiała się z matki, która nie potrafiła jej upilnować. Po kwadransie była przed domem swojego chłopaka. Dzwoniła dzwonkiem, ale nikt jej nie otwierał. Zdziwiła się, bo świeciło się światło. Nie dawała jednak za wygraną. Nacisnęła klamkę z nadzieją, że drzwi będą otwarte. I były. Szybko czmychnęła na górę i bez pukania wparowała do jego pokoju. To co tam zobaczyła, było ostatnią rzeczą, o której by pomyślała.
- Ty, świnio!- krzyknęła, gdy dotarło do niej, że jej facet obściskuje jakąś blondynkę. Szybko otarła łzy i cała roztrzęsiona wybiegła z domu. Stanęła na środku ulicy i nie wiedziała co ma teraz zrobić, dokąd iść. Została całkiem sama, już w nikim nie znajdzie oparcia, a najgorsze jest to, że nie zdobędzie już tak łatwo prochów..
- Kuba, Ala do Ciebie!- siedział wygodnie w fotelu i grał w pasjonującą grę na swoim laptopie, gdy usłyszał z dołu głos ojca. Chciał krzyknąć, że nie ma go w domu i żeby dziewczyna dała mu spokój, ale miał w sobie jeszcze trochę kultury. Zbiegł szybko na dół, aby w cielić w życie swój niecny plan.
- Cześć, kochanie!- od razu rzuciła mu się na szyje.
- Co Ty tu robisz tak późno?- spojrzał na zegarek. Była prawie 22.
- Nie odzywałeś się, myślałam, że jeszcze jesteście w Finlandii, ale w sklepie spotkałam Maćka, więc postanowiłam przyjść. Stęskniłam się!- uwiesiła się na jego szyi.
- Ja też, ale wiesz, umówiłem się z Krzyśkiem i zaraz do niego jadę.- odsunął ją od siebie.
- O tej porze?- była zdziwiona.
- Tak, to coś ważnego, więc pozwolisz..- wziął kurtkę z wieszaka i zaczął ubierać buty.
- Kubuś, musisz? Tak dawno się nie widzieliśmy..
- Tak, przecież słyszysz, że to ważne.- irytowała go. Przez chwilę nawet zaczął się zastanawiać co on w niej takiego widzi. To, że jest długowłosą blondynką z 3 tonami tapety na twarzy to przecież nic nie znaczy. Inteligencją w końcu nie grzeszy. Wyszedł pierwszy z domu, jednak jego spokój trwał może sekundę.
- Odwieziesz mnie chociaż?
- To wsiadaj.- wzruszył ramionami i zajął miejsce kierowcy. Po 5 minutach był pod domem dziewczyny. Pożegnał się i z powrotem wrócił do siebie. Krzysiek był tylko pretekstem. Nie miał ochoty widzieć się z Alicją. Nie po tym, jak chciała go skłócić z Hanką.
Ewa w niedzielny późny wieczór musiała jechać do Proszowic.
- Zaczekaj!- Hanka wybiegła jeszcze za nią. Blondynka siedziała już w samochodzie.- Przepraszam, że o to pytam, ale dlaczego Wy, znaczy się Ty, mieszkasz w Proszowicach? Nie lepiej byłoby, gdybyś znalazła pracę tutaj, na miejscu? Przecież Kamil musi trenować w Zakopanem.
- Haniu, Kamil i tak ma studia, więc w Krakowie też musi przebywać.
- Ale i tak większość czasu spędza w Zębie, nie uważasz, że to dziwne? Jesteście małżeństwem od święta?- brunetka dalej ciągła temat.
- Do czego Ty dążysz?
- Do niczego. Tylko zauważ, że narzuciłaś z góry mojemu bratu swoje zdanie, w ogóle nie licząc się z nim i z jego sportowym życiem!- wygarnęła i nie czekają na jej ripostę, wróciła do domu. Tam od razu wpadła na Stocha.
- Co Ty jeszcze od niej chciałaś? Za chwilę pomyślę, że jakiś spisek knujecie..- spojrzał na nią podejrzliwie, po czym wybuchnął śmiechem.
Środa rozpoczęła się dla nich bardzo wcześnie. Hanka ledwo stała na nogach, gdyż spała jakieś 3 godziny, a to wszystko przez Kubę, z którym gadała do późna na skypie. Jak się później okazało, Mustaf w ogóle nie kładł się do łóżka, więc gdy tylko wsiadł do auta, to momentalnie odpłynął do krainy Morfeusza. W samochodzie panowała istna cisza, gdyż prawie wszyscy wzięli z niego przykład.
- Tośka, co z Tobą?- w drugim aucie nie było już tak spokojnie. Kruczek próbował nawiązać rozmowę z siostrą, która dziwnie się zachowywała. Nie pyskowała, rzadko się odzywała i miała zapuchnięte od płaczu oczy.
- Nic.- mruknęła i otarła łzy. Oparła się o szybę i udawała, że śpi. Cały czas miała przed oczami Bartka i tą jego blondynkę. Nie mogła uwierzyć, że ją wykorzystał.
Przed 10 dotarli na lotnisko w Wiedniu, a 6 godzin później byli ponownie zakwaterowali w hotelu, w którym przebywali na zgrupowaniu.
- Hania, ja Cię bardzo przepraszam, ale nie miałem wyjścia.- Kruczek wziął na bok siostrę swojego podopiecznego i próbował wyjaśnić sprawę z pokojem. 20-latka dzieliła go z Tośką. - Ale ona nie może być sama..
- Nie no, spoko. Tylko powiesz w końcu, o co tu chodzi?- szli przez korytarz. Nic jednak nie odpowiedział.- Łukasz.- stanęła przed nim.- Zrób coś ze sobą, sezon zaczyna się za kilka dni, a Ty... A w kadrze panuje bardzo dziwna atmosfera. Ty się nie możesz ciągle na nich wyżywać. Długo tak nie pociągniecie..
- Wiem i możesz być spokojna. Postaram się oddzielić życie prywatne od zawodowego, tylko błagam, zajmij się Tośką..
- Zajmij?- powtórzyła.- Ale pod jednym warunkiem, powiesz mi, o co tu chodzi..- Kruczek głośno westchnął.
- Tośka bierze narkotyki.
Hanka dotarła w końcu do pokoju. Jej współlokatorki jednak nie było.
- Ciekawe jak ja z nią wytrzymam.- powiedziała do siebie.
Tośka siedziała na ławce przed hotelem. W ogóle nie przejmowała się tym, że termometr wskazywał minut dziewiętnaście stopni Celsjusza i było jej trochę zimno. Nie miała siły się ruszyć. Perspektywa czterech miesięcy jeżdżenia z Łukaszem i z tą całą bandą nielotów ją przerażała, jednak z drugiej strony w Buczkowicach też nie uśmiechało jej się siedzieć. Znalazła się w beznadziejnym położeniu. Nie chciała tak żyć.
- Nie zimno Ci?- w pewnym momencie usłyszała czyjś głos. Podniosła głowę i zobaczyła przed sobą opatulonego chłopaka.
- Nie.- powiedziała cicho i szybko otarła łzę.
- Tosia, co jest?- zapytał, bo nie była sobą.
- Nic.- chciała być twarda, jednak kompletnie jej to nie wyszło. Najzwyczajniej w świecie się rozpłakała.
- Ej, mała. Nie becz, nie warto.- przytulił ją. - Chodźmy do środka, bo zaraz mi się rozchorujesz.
- No i co z tego?- odparła oburzona.- Myślisz, że kogoś to będzie obchodzić?! Najlepiej będzie jak skończę w końcu ze sobą!- podniosła się gwałtownie i cała roztrzęsiona pobiegła przed siebie. Szybko ją dogonił.
- Co Ty chcesz zrobić?!- zapytał przerażony. Nic nie odpowiedziała, tylko się do niego przytuliła.- Ciii.. wszystko się ułoży.- gładził ją po włosach. Gdy się trochę uspokoiła, złapał ją za rękę i pociągnął do hotelu. Usiedli w recepcji. Na szczęście obok nich praktycznie nikt nie przechodził, więc mogli spokojnie pomilczeć, a może porozmawiać?
- Wiesz, kiedyś, gdy miałem strasznego doła, ktoś mi powiedział, że czasami nam się wydaje, że świat jest podły. Nic nie wychodzi, czujesz się mały i opuszczony, ale gdzieś na niebie świeci mała gwiazdka dla Ciebie, która cicho szepcze: Nie martw się, wszystko będzie dobrze!- dotknął jej dłoni i uśmiechnął się ciepło. Popatrzyła na niego zapłakanymi oczami.- I z Tobą też tak będzie, w końcu przyjdą piękne chwile.
- Nie pieprz mi tu morałów..- oburzyła się w końcu.
- Tosia, nie mów tak.. Na pewno..
- Przestań! - przerwała.- Nie znasz mnie, więc nie wmawiaj mi, że przesadzam i że na pewno wszystko się ułoży, bo prędzej ja ze sobą skończę, niż będzie ok.- zakryła twarz w dłoniach. Dawno tak beznadziejnie się nie czuła. Nawet nie próbowała udawać twardej, pyskatej, zbuntowanej nastolatki. Krzysiek już nic się nie odzywał tylko ją do siebie przytulił.- Jeżdżę z Wami na ten cholerny PŚ tylko dlatego, że rodzice odkryli, że zażywam narkotyki.- powiedziała w końcu.
- Narkotyki?- powtórzył wyraźnie zszokowany.
- Uściślając amfę..Jak już Ci wspominałam, matka wolała się mnie pozbyć z domu, bo nie chciała, żeby ludzie gadali jaką to ma córkę. Zresztą zawsze byłam dla niej ciężarem, rodzice w ogóle się mną nie przejmowali, ciągle mnie tylko krytykowali, wymagali ode mnie cudów i porównywali do Łukasza. W końcu nie wytrzymałam. W lecie po MP w Szczyrku po kolejnej awanturze, wbiłam na imprezę do mojej koleżanki, za którą nigdy nie przepadałam. Za takimi posiadówami zresztą też, ale mniejsza oto. Tam poznałam Bartka, szybko się w nim zakochałam, a potem odkryłam, że jest dealerem, więc sam rozumiesz.. Miałam coraz większy dostęp do prochów, które stały się moją odskocznią od beznadziejnej rzeczywistości. Ostatnio brałam je prawie codziennie, ale odkąd wożę się po świecie z moim braciszkiem, mam ograniczony dostęp do zdobycia fety. Najgorsze jest jednak to, że Bartek się mną bawił..- ostanie zdanie wypowiedziała już szeptem. Krzysiek słuchał uważnie jej monologu, który często przerywała, gdyż łamał jej się głos. Zdziwiła się, że potrafiła się przed nim tak otworzyć, ale z drugiej strony musiała komuś o tym opowiedzieć, bo w przeciwnym razie oszalałaby.
- Przykro mi..- tylko tyle zdołał z siebie wydusić. Nie przypuszczał, że siostra jego szkoleniowca może mieć aż takie problemy.- Ale zobaczysz, te ciągłe wyjazdy z domu dobrze Ci zrobią i raz na zawsze uwolnisz się od tego świństwa.- dodał po chwili.- My na pewno nie pozwolimy zmarnować Ci życia, tylko musisz dać sobie pomóc.. I zobaczysz, że wyjdzie na moje i w końcu wszystko się ułoży.- wyszczerzył się.
CDN
Rozdział przejściowy. Nie powiem, że byłabym z niego dumna, ale pewne rzeczy musiały się rozwiązać, a inne nakreślić.
Główni bohaterowie chcieliby również Wam coś powiedzieć, dlatego odsyłam do stron pod nagłówkiem ;).
Główni bohaterowie chcieliby również Wam coś powiedzieć, dlatego odsyłam do stron pod nagłówkiem ;).
Kaya, Bartek wyskoczył jak Filip z konopii ;D. Ale to nie jest nasz Kusy, bo nie miałabym serca robić z niego takiego drania ;).
Karolina, coś w tym jest, że Tośka przy Krzyśku jest normalna i taka fajniejsza?
Widzę, że opowiadanie czyta więcej osób, dlatego proszę ZOSTAWCIE PO SOBIE ŚLAD, klawiatura naprawdę nie gryzie, a Wasze opinie dodają tylko skrzydeł :).
Buziaki! :*
Buziaki! :*
No to zacznę z grubej rury - Bartek to świnia! Zdradził Tosię, która to i tak ledwo się trzymała, a teraz to już w ogóle będzie jeszcze gorzej. Ale może to i dobrze, że się rozstali? Już od początku nie podobał mi się ten ich związek, i proszę ...
OdpowiedzUsuńNie wiem o co chodzi Hani z tym mieszkaniem Ewy i Kamila. Co jej to przeszkadza, skoro dla nich nie jest to problemem?
Ach, no i Klara się odezwała i to z własnej woli! Co to się stało? Ehh, szkoda tylko, że nie chciała się spotkać z Hanką :/
Wydaje mi się, że związek Kuby i Ali już długo nie potrwa. Wyraźnie widać, że Kuba już nic do niej nie czuje, a fakt, że chciała ich skłócić z Hanią nie poprawia sytuacji.
No w tym rozdziale wyjątkowo chyba nie byłam zła na Tośkę. Trochę jej współczułam, kiedy to przyłapała Bartka na zdradzie. I masz rację, siostra Kruczka zachowuje się zgoła inaczej przy Krzyśku. Ba! Nawet się przed nim otworzyła, jak przed nikim innym, nawet bratem i opowiedziała wszystko co leży jej na sercu. Może zawiąże się między nimi jakaś przyjaźń? A z czasem może i coś więcej? :-)
Ja prawie zawału dostałam!!! Jak przeczytałam "Bartek był dealerem".... Matko kochana... oczy mi wypadły, serce stanęło i wszystko na raz! ;p Już myślałam, że znowu kocham nieodpowiedniego faceta. Ale jednak nie, znacznie mi ulżyło. ;p;p Mogę sobie Kusego kochać w spokoju xDD
OdpowiedzUsuńTośka... no dobra. Zaczynam nieco tolerować jej wybryki i rozumieć niektóre zachowania. Nie ma dziewczyna łatwo, a zdrada Bartka (uch, nie ma innych cudownych męskich imion? ;pp) na pewno dolała oliwy do ognia.
Klara... miło, że się odezwała, ale nie wiem dlaczego znowu ucieka. W każdym razie szkoda.
Kuba z Alą mnie rozbrajają. Przecież to już chyba nawet nie jest związek. Oni się nawet nie szanują. Zero uczucia. On się wkurza, ona się narzuca. Ech ;/
Jak czytam o relacjach Krzysiu-Tośka, wariacji dostaję. Ona jest przy nim całkiem inna! Otwiera się i zaczyna być człowiekiem! (przepraszam za brutalne określenia).
No ale cóż.
Ja dziękuję za to sprostowanie i przepraszam za zamieszanie. Ale weź ty sobie wyobraź co ja przeżywałam... do teraz siedzę i oczy mam jak pięciozłotówki.
Pozdrawiam ;**
Krzysiu jest kochany. Strasznie lubię każdy moment, gdy się nam pojawia i każde słowo, które wypowiada. I chyba jako jedyny znalazł do Tośki kluczyk. Heh i chciałabym widzieć minę Macieja jak go wyrzuciła z pokoju, a on szedł chętny ją uczyć :D
OdpowiedzUsuńNadrabiam sobie powoli, a że nie wiem, kiedy to nadrabianie skończę to ślad chcę zostawić, żebyś wiedziała, że czytam po prostu :)
OdpowiedzUsuńTośka nam tu z głównych bohaterów jest chyba najbardziej "główna". Niezłe jaja z nią są. Ale szkoda mi jej trochę. I to chyba dzięki Mietuskowi. On nam pokazuje, że ta dziewczyna nie jest aż taka zła. Bo i - przy okazji - przy nim troszkę chowa różki. Albo przynajmniej zaczyna rozmawiać. A to już coś.
Hanka. Fajna dziewczyna. Na Kubie jej zależy ewidentnie. Ale umówmy się - Kubie też. Od razu jej uwierzył, nie brał pod uwagę, że mogłaby go oszukać. No bo faktycznie - to chyba niemożliwe.
Nadrobię resztę jak znowu znajdę wolną chwilkę :)
buziaki :**