sobota, 9 sierpnia 2014

13. Chcę się zmienić

Stał przy oknie i opierał się o parapet. Mógł spokojnie lustrować brunetkę wzrokiem, bo ta leżała na łóżku i tępo wpatrywała się w sufit. Serce mu się krajało widząc jak cierpi. Tak bardzo chciał, żeby mu zaufała i pozwoliła sobie pomóc. Miał ogromną nadzieję, że po tym jak rozkleiła się w jego ramionach, przestanie udawać twardą, niedostępną dziewczynę i otworzy się przed nim.
- Nie jesteś głodna? Może Ci coś przynieść?- przerwał tę ciszę.
- Co?- odwróciła głowę w jego stronę analizując przy tym jego słowa.- Nie, ale Ty idź na kolację, wystarczająco długo przy mnie siedzisz, na pewno masz ciekawsze rzeczy do roboty..
- Tośka..- pokręcił głową.- To w takim razie może spacer? Dobrze Ci to zrobi.
- Nie chcę nadużywać Twojego czasu, poradzę sobie..
- Nie zostawię Cię z tym samej i przestań się upierać!- dodał od razu widząc, że chce zaprotestować.- Ubieraj się.
- Piętnaście minut.- uśmiechnęła się i powędrowała do łazienki. Przeraziła się widząc swoje odbicie w lustrze. Podkrążone oczy i sterczące w każdą stronę włosy ani nie dodawały jej uroku, ani też nie poprawiały nastroju. - Muszę wyjść na prostą..- powiedziała do siebie i sięgnęła do swojej kosmetyczki. Rzęsy przeciągnęła tuszem, przypudrowała czerwony nos, a włosy zaplotła w warkocz. Wymiętą do granic możliwości koszulkę zamieniła na turkusową bluzę, a na nogi założyła czarne rurki.- Muszę być silna.. Muszę..- jęknęła. Jej oczy na moment znowu się zaszkliły, jednak panowała nad sytuacją. Zacisnęła mocniej zęby i wróciła do pokoju.
- Możemy iść.- zwróciła się do Miętusa.- Coś nie tak?- dodała, gdy zakładała kurtkę, bo ten nadal stał wpatrzony w nią jak w obrazek.- Zmiana planów? No mów, przecież zrozumiem..
- Nie, nie..- otrząsnął się.- Skoczę tylko po kurtkę.
Po chwili byli już zewnątrz.
- Dziękuję, że wyciągnąłeś mnie na ten spacer.- złapała go za rękę, aby na nią spojrzał. Uśmiechnął się.
- Lepiej się już czujesz?- zapytał z troską.- I mam nadzieję, że nie jesteś już na mnie zła.. Zresztą gdyby coś Ci się stało to..
- Nie mówmy o tym, proszę. Chcę zapomnieć i... chcę się zmienić.- dodała nie śmiało.
- To chyba..
- O, kogo nasze oczy widzą!- Krzysiek nie mógł dokończyć swojej myśli, bo przerwał mu chłopak, który od razu przystawił się do Tośki.- Hej, laluniu!- przejechał dłonią po jej twarzy. Dziewczyna odskoczyła od niego przerażona, przypominając sobie wieczór, w którym go poznała.
- Ty, Mituz, niezłą żeś ćpunkę wyrwał. To wy ją tym karmicie?- zapytał wyższy.
- Gregor, gdyby to byli oni, to sami by brali i dalej skakali, a tak to widzisz jakie łamagi.- Manuel był w znakomitym humorze.
- Ano masz rację.- Schlierenzauer zaczął się śmiać.- Mogę sobie pożyczyć Twoją koleżankę?- złapał ją za rękę i pociągnął w swoją stronę. Dziewczyna zaczęła się z nim szarpać. - Ej, mała.. W Kuusamo byłaś bardziej uległa.. No chodź, załatwimy Ci Twoje cukiereczki.- zaśmiał się jej prosto w oczy.
- To wy?!- Krzysiek w końcu wybuchnął.- Idioto, ona mogła.. Zostaw ją! - odepchnął Gregora, gdy ten nie dawał za wygraną.
- Dobra, chodź Fetti. Teraz jak ma ochronę to nic nie wskóramy, ale jeszcze przyjdzie do nas na kolanach.. Pa baby!
Stała w jednym miejscu i nie była w stanie się ruszyć. Ręce jej się trzęsły, a do oczu zaczęły napływać łzy.
Ładne zmiany..
Pomyślała. Poczuła jednak na swoich biodrach dłonie.
- Zrobił Ci coś?- zapytał cicho. Pokręciła głową i mocno wtuliła się w jego ramiona dając w nie po raz kolejny upust swoich emocji.- Wracajmy może, co?- podniósł jej podbródek do góry i otarł łzy.- Jeszcze mi się rozchorujesz.- uśmiechnęła się słabo, ale przystała na jego propozycję. Była mu wdzięczna, że jest przy niej.

Kamil chodził nerwowo po pokoju. Pocałował ją, ale dlaczego? Przecież jej nie kocha. Wiedział, że tym nic nie wskóra i jej nie zatrzyma. Ale to był impuls, to było silniejsze od niego.. I teraz słono za to zapłaci. Klara na pewno wyjedzie do Szwajcarii, a Hanka jak się dowie o tym incydencie to urwie mu głowę. Jedyna nadzieja w Krzyśku, który mógłby spróbować przekonać blondynkę do zmiany decyzji. Tylko gdzie on do cholery jest?! Już godzinę czekał na powrót przyjaciela. W końcu do niego zadzwonił.
- Co to za pilna sprawa?- Miętus po chwili zjawił się w pokoju.
- Idź do Klary, błagam.. Zobacz co robi, pogadaj z nią, nie wiem.. o czymkolwiek..- plątał się.
- Ale po co?- nic z tego nie rozumiał. Chciał wracać do Tośki, ale z drugiej strony domyślał się, że Kamil w coś się wpakował.
- Ona nie może wrócić do Genewy.. - mruknął zakrywając twarz w dłoniach.
- Co jej zrobiłeś? Pokłóciliście się? O co?
- Nie pytaj..- usiadł zrezygnowany na łóżku.- Zrobisz to dla mnie?- pokiwał głową.- I nie wspominaj o mnie, proszę..
Krzysiek tylko pokręcił głową i wyszedł. Po chwili był już u dziewczyn.
- Cześć, co tam? Mogę Wam trochę poprzeszkadzać?- zaczął neutralnie i rozsiadł się na łóżku.
- A Tośka? Zostawiłeś ją samą?- Klara była wyraźnie zdziwiona. Odłożyła na półkę sweter, który właśnie składała i usiadła na przeciwko chłopaka.
- Położyła się, ale już czuje się lepiej.- wyjaśnił.
- A Kamil jest u siebie? Co robi?- wtrąciła się Hanka.
- A on... Chyba coś czytał, nie wiem.- wymyślił na poczekaniu.
- To idę do niego.- brunetka od razu podniosła się z łóżka.
- To może my pójdziemy do Tośki?- zapytał Krzysiek.
- Przecież śpi.- popatrzyła na niego jak na głupka.
- Nie śpi tylko leży, to jak będzie?
- Nie mam czasu.- rzuciła i z powrotem zajęła się swoim swetrem.- Pakuję się, nie widzisz?- dodała widząc jego niewyraźną minę.
- Niby gdzie? Przecież jeszcze jutro są zawody.
- Ale mnie na nich nie będzie.. Wracam do Genewy.
- Jak to?! Dlaczego?!
- Bo tak.- odwróciła się do niego tyłem próbując ukryć łzy i schowała do walizki sweter.
- Klara, o co chodzi?- przykucnął przy niej.- Ty płaczesz? To przez Kamila?! Co on..
- Więc wiesz..- przerwała mu zrezygnowana.
- Nic nie wiem.- odparł próbując to wszystko poukładać sobie jakoś w głowie.- To przez Kamila chcesz wyjechać? Dlaczego? Co on Ci zrobił? Mam mu obić mordę?
- Krzysiek..  ja..- zaczął łamać jej się głos.
- Ej.. już, nie rycz, nie warto.- przytulił ją.- I nie uciekaj, bo jeśli sama nie dojrzejesz do tego, żeby o nim zapomnieć, to nawet na drugim końcu świata tego nie zrobisz.- domyślił się o co chodzi.- Musisz się w sobie zawziąć.
- Krzysiek, ale..
- Klara, posłuchaj - przerwał jej.- Z jednego powodu wywróciłaś swoje życie do góry nogami i jesteś szczęśliwa? Nie. Więc nie uciekaj kolejny raz, nie uciekaj od swoich przyjaciół, bo my potrzebujemy Ciebie tak samo jak Ty potrzebujesz nas. W Genewie oprócz taty i jego nowej rodziny nie masz nikogo. Przez jednego Kamila chcesz zostawić wszystko, co dla Ciebie jest ważne? To jest bez sensu. Spróbuj o nim nie myśleć. Tak się da, tylko musisz tego chcieć i w to uwierzyć.
- Pocałował mnie dzisiaj..- powiedziała bardzo cicho.
- Kto?
- Kamil..
- To ja już wszystko rozumiem!- zerwał się na równe nogi i chciał zrobić Kamilowi awanturę, jednak w porę się opamiętał.- Mimo to nadal uważam, że jeśli postawisz się samej sobie to wtedy Ci się uda o nim zapomnieć. Przemyśl to jeszcze. Nie bądź egoistką, ja też Cię potrzebuję. Trzeba pomóż Tośce wyjść na prostą. Sam nie dam rady.- nacisnął klamkę.
- Coś nowego?- zatrzymała go.
- To przez Schlierenzauera przedawkowała.. Byłem z nią na spacerze i wpadliśmy na tego dupka.. Dobierał się do niej i to ją jeszcze bardziej rozbiło.

Kamil próbował jakoś wymijająco odpowiadać na pytania siostry, która martwiła się o przyjaciółkę. Nie chciała, żeby znowu wyjechała.
- Hanka, błagam.. Daj mi spokój, myślisz, że mnie jest łatwo? To moja wina, że ona się we mnie zakochała?
- Wiesz co? Tego się po Tobie nie spodziewałam! Idiota!- wykrzyczała mu w twarz i wyleciała z hukiem z jego pokoju wpadając prosto na Kruczka.
- Ej.. Co jest?- trener był zdezorientowany.
- Nic.- odburknęła.
- Jest tam Krzysiek?
- Nie ma i wyprzedzając Twoje pytanie jest albo u Klary, albo u Tośki.- dodała i pospiesznie go ominęła.
Łukasz poszedł więc do siostry.
- I co z nią?- zapytał gdy znalazł się w pomieszczeniu. Brunetka leżała wtulona w poduszkę.
- Nie najlepiej.- odparł Miętus.- Ale ja z nią zostanę, nie powinna być teraz sama.
- Krzysiek powinieneś..- Kruczek nie był zachwycony.
- Nie. I tak jutro nie skaczę, więc co za różnica gdzie będę spał.
Trener westchnął tylko głośno. Wiedział, że go nie przekona, a nie chciał się kłócić.
- A z Tobą co Klara? Jedziesz z nami do Lillehammer? Bo muszę zarezerwować bilety..- blondynka popatrzyła niepewnie na Krzyśka. Bała się kolejnej konfrontacji z Kamilem, ale z drugiej strony Miętusa nie mogła zostawić teraz samego.
- Jadę.- zdecydowała. Chłopak uśmiechnął się do niej, a jego mina mówiła sama za siebie.
Wszystko się w końcu ułoży.
CDN

Jesteście?
Powoli wracam :)