Wieczorem było jeszcze gorzej. W konkursie podopieczni Kruczka nie zaprezentowali nic szczególnego, ba! Żaden nie zdobył punków. Trener w wywiadzie dla Bena stwierdził, że musi przeprowadzić burzę mózgów, aby znaleźć przyczynę kryzysu. I owszem, burza była, tylko z jednym maluteńkim szczególikiem. Łukasz bardziej przeżywał zniknięcie swojej siostry niż fatalną formę kadrowiczów.
- Weź się w garść! Tak dłużej być nie może!- Sobczyk już miał tego dość.- Jesteś przede wszystkim trenerem kadry narodowej i to Ty się musisz tłumaczyć za słabe wyniki.. Tylko, że kręcić dłużej się nie da, więc albo zaczniesz godzić obowiązki, albo Tośkę odsyłasz do rodziców. Dziwię się, że jeszcze nie miałeś rozmowy z prezesem.
- Tośkę to ja najpierw muszę znaleźć!- nadal nic do niego nie docierało. Był zdenerwowany i nie potrafił skupić się na swojej pracy.
- Łukasz, ZIEMIA!
- Nie, ja..
- Najpierw praca.- zatrzymał go, bo chciał iść nie wiadomo gdzie.
- Nie, Grzesiek, ja..
- Nie dyskutuj ze mną, tylko zabieraj się do roboty! I masz moje słowo, że ją znajdę. Umowa stoi?
- Stoi..- powiedział zrezygnowany.
Sobczyk nie miał zielonego pojęcia, gdzie może znajdować się jego bądź co bądź współpracownica. Wyszedł z hotelu, jednak zaraz wrócił się z powrotem.
- Musicie mi pomóc.- wpadł do pokoju Hanki. Dziewczyna podniosła głowę z nad laptopa.
- Niby w czym?- odparła znudzona.
- Musimy znaleźć Tośkę.
- A co ona małym dzieckiem jest, że nie trafi sama do hotelu?- nie uśmiechało jej się chodzić po Kuusamo. 17-latka przecież mogła być wszędzie!
- Hania, wstawaj!- Klara podniosła się z krzesła i założyła buty.
- Jesteście szaleni.. Mogę się założyć, że prędzej czy później sama wróci.- brunetce nadal nie podobał się ten pomysł.
- A jak nie?- Grzesiek był pełen obaw.
- A niby dokąd miałaby pójść?
- Nie wiem..- powiedział cicho.- Ale boję się, że po tej kłótni z Titusem była tak zdeterminowana, że sięgnęła po prochy..
- Grzesiu, proszę Cię..- Hanka zaczęła się już śmiać.- A niby skąd je miała wziąć? Znasz tu w okolicy jakiegoś dealera? Bo ja nie, więc ona tym bardziej.
- A nie słyszałaś o tym nowo otwartym klubie, panno Wszechwiedząca? Trzeba to sprawdzić!- Sobczyk wpadł na genialny pomysł. Stochówna wywróciła tylko oczami.
- A czemu nie poprosisz o pomoc Krzyśka? W końcu to jego wina..- powiedziała po chwili.
- Hanka, posłuchaj!- miał już jej dość.- Naprawdę nikt Cię do niczego nie zmusza, więc jak nie masz ochoty, to wracaj sobie do hotelu! A Titus, jeśli nie zauważyłaś, jest u Kruczka.
- Ok, luz.- było jej trochę głupio, jednak z drugiej strony była wściekła na swoją młodszą koleżankę. W końcu to ona ciągle robiła zamieszanie w kadrze i to przez nią są teraz coraz to większe problemy.
Kilkanaście minut później byli na miejscu. Od razu do ich nozdrzy dostał się zapach tytoniu, perfum i alkoholu, a z głośników wydobywała się muzyka.
- Ciekawe jak my ją tu znajdziemy.- Hanka wymruczała pod nosem, jednak nikt jej nie słyszał. Rozdzielili się i każdy poszedł w inną stronę. Grzesiek miał nadzieję, że znajdą ją tutaj, bo w przeciwnym wypadku nie miał pojęcia, gdzie mogłaby być.
Hania nerwowo rozglądała się po lokalu. W końcu dostrzegła zgubę. Nie była jednak sama i nie wyglądała najlepiej. Od razu chwyciła za telefon i powiadomiła o tym swoich towarzyszy.
- Tośka..- usiadła obok niej, a koleś, który przystawiał się do 17-latki od razu od niej odskoczył widząc piorunujący wzrok Hanki.- Tośka!- potrząsnęła nią lekko, bo nie reagowała. Zachowywała się bardzo dziwnie. Ciągle się śmiała i miała rozszerzone źrenice. Nic do niej nie docierało.- Cholera jasna! Grzesiek miał rację.- powiedziała do siebie i rozglądała się nerwowo po sali.- Tutaj!- krzyknęła machając ręką do Sobczyka.
- No to pięknie..- pokręci głową.- Musimy ją stąd zabrać- serwismen wziął ją na ręce i wyniósł z klubu. Gdy postawił ją z powrotem na ziemi, zwymiotowała.
- Grzesiu..- poczochrała go po włosach.- Daj mi..- nie dokończyła. Straciła przytomność.
- Cholera jasna! Dzwoń po pogotowie!- rzucił zdenerwowany do Hanki, która jako jedyna znała fiński, więc z łatwością mogła porozumieć się z sanitariuszami.
Na szczęście na pomoc nie musieli czekać długo. 17-latce natychmiast zrobiono płukanie żołądka i podano środki, które pomogą jej wydalić narkotyk.
- Przepraszam.- odezwała się w pewnym momencie Hanka. Siedzieli na szpitalnym korytarzu i czekali na jakieś informacje. Było jej strasznie głupio, że początkowo ociągała się z pomocą.- Ale jak ona mogła doprowadzić się do takiego stanu?- miała łzy w oczach. Mimo, że była bardzo impulsywną osobą, to jednocześnie bardzo wrażliwą.
- Może to ją wreszcie czegoś nauczy.. Tylko jak my o tym powiemy Łukaszowi?
Grzesiek został w szpitalu, a dziewczyny udały się do hotelu. Nie miały pojęcia jak przekazać tą informację trenerowi.
- Ale jak to przedawkowała?! Skąd ona w ogóle wzięła amfetaminę?!- Kruczek nerwowo chodził po pokoju.- Mam dość!- usiadł w końcu na łóżku i zakrył twarz dłońmi. Bał się. Cholernie się o nią bał! Musiał jej pomóc, tylko nie wiedział jak.
- Łukasz, nie martw się.- Klara usiadła obok niego.- Jutro do nas wróci i wszystko będzie dobrze. Ułoży się w końcu, zobaczysz.- próbowała go jakoś pocieszyć.
- Zaopiekujemy się nią.- dodała Hania i uśmiechnęła się słabo.- Na pewno..
- Taa.. Nie mówcie mi, że będzie lepiej, bo niestety.. Teraz dopiero zacznie się sajgon.. Zawaliłem na całej linii!- podniósł się gwałtownie i podszedł do okna. Nerwowo stukał palcami po parapecie.
- Coś się stało?- do pokoju wszedł Krzysiek.
- Tośka przedawkowała narkotyki, cieszysz się z tego, prawda?- odpowiedziała mu Hania, po czym omijając go, wyszła z pokoju.
- Co?- zapytał cały czas stojąc w tym samym miejscu.- Ale co Ty do mnie mówisz? Jak to przedawkowała?! Co z nią?!- wlepił swoje błękitne tęczówki w Klarę.
- Łukasz, wybij sobie ten pomysł z głowy!- Kruczek był już w szpitalu. Przed chwilą poinformował Sobczyka, że nie jedzie z kadrą do Kuopio. Musi poczekać, aż z Tośką będzie wszystko ok. Musi się nią zająć. Po prostu musi.- Kadra powinna być dla Ciebie najważniejsza, pojutrze są kwalifikacje, zapomniałeś?!- Grzesiek próbował przemówić mu do rozsądku. Do niego jednak nic nie docierało, żaden argument nie był w stanie zmienić jego decyzji. Hierarchia była prosta. Najpierw Tośka, potem kadra.
- Nic się nie stanie jak dotrę do Was kilka godzin później. Ale gdybyście byli bardziej rozważniejsi to sprawy by nie było!
- Titus, co z Tobą?- Kamil nie poznawał przyjaciela. 19-latek od dobrych kilkunastu minut siedział na łóżku z niewyraźną miną. Nie reagował na pytania Stocha, zignorował dzwoniący telefon, a propozycja zagrania w FIFĘ w ogóle go nie ruszyła. Był pogrążony w swoich myślach i w swoich świecie. Stoch był pewien, że coś musiało się stać.- Titus! Mówię do Ciebie!- rzucił w niego poduszką.
- To moja wina..- mruknął.- To moja wina!
- Twoja wina?- powtórzył za nim bo nie bardzo rozumiał.
- Moja wina.
- Chłopie, płyta Ci się zacięła? Co się dzieje?
- Nie potrzebnie tak na nią naskoczyłem. Boże, jaki ja jestem głupi!- podszedł do okna i tępo wpatrywał się w dal.- Tośka przedawkowała narkotyki. Gdyby to się skończyło gorzej..Nigdy bym sobie tego nie wybaczył.
Następnego dnia wszyscy punktualnie o 8 stawili się w recepcji. Czekała ich długa podróż do Kuopio.
- Mogę z Tobą zostać?- Miętus podszedł w pewnym momencie do trenera, który rozmawiał z Klimowskim o treningach przed kolejnym konkursem.
- Wykluczone. Masz się skupić na skokach.
- Ale..
- Chyba coś powiedziałem!
Krzysiek odszedł zrezygnowany. Stanął obok Hani, która wzrok miała utkwiony w Kamilu. Jej brat nie odstępował blondynki na krok. Coraz bardziej jej się to nie podobało.
- Krzysiu, nie zadręczaj się.- dostrzegła jednak, że z jej młodszym kolegą też coś jest nie tak.- Jutro pojawi się w Kuopio to z nią porozmawiasz..
Po chwili zaczęli wchodzić do busa. Klara usiadła obok okna i czekała aż przyjaciółka zajmie miejsce obok niej. Niestety do akcji wkroczył Stoch, który najwyraźniej chciał umilić jej 6- godzinną podróż. Hanka widząc poczynania swojego brata, popchnęła go na siedzenie rząd dalej.
- Co Ci odwala?- nic z tego nie rozumiał.
- Powinnam zapytać Cię o to samo.- odparła i nałożyła na uszy słuchawki. Nie miała ochoty konwersować z bratem, który najchętniej zabiłby ją wzrokiem. Nie dość, że nie miał do kogo gęby otworzyć, to jeszcze nie mógł się przesiąść. Tępo wpatrywał się w leśny krajobraz i próbował zrozumieć postępowanie swojej siostry. Niestety nic nie przychodziło mu do głowy. Z rozmyśleń wybudził go dźwięk przychodzącej wiadomości.
Dlaczego się do mnie nie odzywasz? Coś się stało?
No tak. Kompletnie zapomniał zadzwonić do żony!
Przepraszam, ale za bardzo skupiłem się na skokach. Hanka nawet stwierdziła, że nie ma ze mnie żadnego pożytku :P
Ale wszystko w porządku?
Tak
Odpisał krótko. Nie miał siły z nią teraz konwersować.
Coś bardzo małomówny jesteś. Zadzwoń jak dotrzecie do Kuopio.
Odczytał ostatniego SMS-a i schował telefon do kieszeni.
- Przepraszam.- usłyszał głos siostry.- Ale zostaw Klarę w spokoju, proszę..
- Hania, ale dlaczego? Powiedz mi o co tu chodzi! Może wtedy przestaniemy się ciągle sprzeczać!
Tymczasem rząd dalej atmosfera była grobowa i to nie ze względu na kłótnię czy jakieś niedomówienie.
- Krzysiu, będziemy tak cały czas milczeć?- Klara próbowała nawiązać z nim kontakt. Jechali już godzinę, a on nie odezwał się słowem.
- Powiedz mi, dlaczego Łukasz nie pozwolił mi zostać?!- nie mógł i nie chciał tego zrozumieć. Chciał ją zobaczyć. Chciał z nią pogadać. I chciał przeprosić..
- Dobrze wiesz dlaczego. Sezon się zaczął, trzeba wejść w niego mocno, poprawić się za Kuusamo.
- Na skoczni i tak nie będzie ze mnie pożytku. Nie mogę przestać myśleć o tym, co się stało. Przecież gdyby..- urwał. Nie potrafiły mu przejść przez gardło te słowa. Nie umiał sobie nawet wyobrazić tego, jak zareagowałby jej organizm, gdyby Hanka jej nie znalazła i sięgnęłaby po kolejną działkę.- Nigdy bym sobie tego nie darował, rozumiesz?! NIGDY!
- Ale wszystko będzie dobrze. Tośka z tego wyjdzie, a Ty nie możesz ciągle się tym zadręczać.
CDN
Ach ta Tośka.. Same problemy z nią.
OdpowiedzUsuńA Krzysiu.. Czy to tylko wyrzuty sumienia czy może kryje się coś więcej? ;>
Pozdrawiam :)
No i nie dość, że atmosferę w kadrze psuje, to do takich akcji doprowadza. Obwiniam ją o różne rzeczy, ale tak naprawdę przecież wiem, że jest zwyczajnie zagubiona i jak się tak zastanowić, to mi jej szkoda. Ale równocześnie szlag mnie trafia jak widzę, co się wyprawia w kadrze.
OdpowiedzUsuńKtoś jej musi w końcu pomóc. Tylko kto i jak? Jedyną osobą, którą jeszcze jakoś do siebie dopuszczała był Titus, ale widzimy jak się to wszystko zakończyło.
buziaki :*
Sobczyk ma rację. Kruczek powinien zająć się kadrą, bo patrząc na to co się tam dzieje, to może się to skończyć źle i to dla wszystkich. Ach, ta Tośka to gdzie się nie pojawi to przywodzi za sobą same kłopoty. Ciekawa jestem ile ono tam z nią wytrzymają. Czyżby Kamil tak przejął się powrotem Klary, że aż zapomniał o swojej żonie? Widzę, że u nich też nie za ciekawie się układa. I na koniec został jeszcze Miętus. Jemu chyba bardzo zależy na Tosi, bo chciał z nią zostać, zamiast zdobywać punkty w Pucharze Świata. No, takie zachowanie Łukasza jest niedorosłe, po prostu! Rzucił wszystko, tylko dla siostry. No okej - martwi się o nią, ale kadra powinna być dla niego najważniejsza przecież! Bardzo, ale to bardzo nie pokoi mnie sytuacja w kadrze biało-czerwonych.
OdpowiedzUsuńZ niecierpliwością czekam na nowe rozdziały :)
No i namieszała.
OdpowiedzUsuńJej zdrowie to jej sprawa, ale te wszystkie nerwy osób z jej otoczenia to już trochę jakby działanie na niekorzyść najbliższych. Krzysiek przecież wychodzi z siebie i zupełnie nie wie, jak ma sobie z tą sytuacją poradzić,a Łukasz już pewnie obmyślił plan opieki nad siostrą na najbliższe dwadzieścia lat.
I po co, po co to wszystko?
Pozdrawiam.
[lucky--loser]
Się porobiło... Tośka ciągle niesie za sobą jakieś kłopoty. Kruczek faktycznie powinien bardziej zainteresować się kadrą, bo to może źle się skończy.
OdpowiedzUsuńCzekam na ciąg dalszy :*
Ojej, co tu się dzieje... Sama już nie wiem, czy jestem bardziej zła na Tośkę, czy powoli zaczyna mi jej być szkoda. No nie wiem. Po prostu myślę, że gdyby ta dziewczyna się ogarnęła, to wszystko wyglądałoby inaczej, a raczej jestem tego pewna. Ale powoli coraz bardziej widzę w niej zagubioną nastolatkę, która potrzebuje trochę ciepła, czyjegoś zaufania i pomocy, aby naprawdę uwierzyła, że będzie lepiej. Krzysiu mógł jej to zaoferować, no ale wyszło jak wyszło... Najgorsze jest to, że cierpi cała kadra, a jeśli chodzi o jednostkę, to cóż, Łukasz. Takie stanie między młotem a kowadłem. Z jednej strony obowiązek wobec kadry, początek sezonu, ważne starty itp. a z drugiej siostra. Bądź co bądź - rodzina, którą trzeba się zaopiekować. A Tośka w ogóle nie ułatwia mu zadania... Biedny Kruczek, ja na jego miejscu chyba bym sobie ziółka dożylnie aplikowała i spędzała całe noce na medytowaniu ommmmmm.
OdpowiedzUsuńNo i biedny Titus. Przecież wyrzuty sumienia go zjedzą na surowo i zawali na skoczni. :c Uh, to wszystko tak bardzo się komplikuje, a ja mam ochotę ich wszystkich przytulić i powiedzieć, ze będzie dobrze.
Tylko Kamilowi bym skopała tyłek, bo na miszczunio coś wariuje. Hanka, działaj!
Przepraszam, że znów nie skomentowałam poprzedniego rozdziału, a teraz skleciłam coś kompletnie nieskładnego i nielogicznego. Chciałam Ci tylko podziękować, że przepiękny komentarz pod ostatnim rozdziałem u mnie, który pozwalam sobie czytać, jak łapie mnie jakiś dół. Naprawdę cudownie jest mieć takich czytelników jak Ty. :) Jeszcze raz dziękuję, bardzo ciepło Cię pozdrawiam, ściskam i czekam na kolejny rozdział. :) <3
Jejku... ale się narobiło. Powiem ci, że jest nawet strasznie nieciekawie.
OdpowiedzUsuńŁukasz rzeczywiście bardziej powinien się skupić na trenowaniu kadry, prowadzeniu chłopaków na odpowiednim poziomie (jakkolwiek to brzmi ;p).
Tosia... ja momentami to już nawet nie mam na nią słów. NIe wiem, co ta dziewczyna wyprawia ze swoim życiem. Na początku myślałam sobie, że to głupia smarkula, ale teraz chyba bardziej mi jej żal. Jest jej ciężko. Komu by nie zaufała, zawsze coś się schrzani i wyjdzie tak, że bardzo boli. Niełatwe życie.
Krzysiu się przejął - to dobrze. Ma ogromne wyrzuty sumienia - to źle. Każdy człowiek jest odpowiedzialny za siebie. Tośka jest dorosła, wiedziała co robi i czym to się może skończyć. Krzysiek mógł na nią tak nie naskakiwać, ale.. to nie powód. Żaden powód nie jest dobry na taką reakcję. Chlopak może jej sporo zaoferować, ale do tego oni obydwoje muszą się ogarnąć. Teraz i natychmiast.
Tośka musi trochę spasować i zwolnić tempo, a Krzysiek uzbroić się w morza i oceany cierpliwości.
Przechodząc do sedna - rozdział świetny i genialny. Jak zawsze.
Pozdrawiam i ściskam cieplutko ;**
http://w-ogniu.blogspot.com
http://skrzydla-motyla.blogspot.com
Super opowiadanie. Ja zapraszam do mnie siatkowka-stylzycia.blogspot.com Opowiadanie o skoczkach pomoeszane z siatkowka:)
OdpowiedzUsuń