Po 6 godzinach dotarli do Kuopio. Odszukali swoje pokoje, żeby po chwili je opuścić. W ramach wieczornej nudy udali się na salę. Tam Klimowski przeprowadził z nimi trening. Kruczek bowiem miał pojawić się dopiero następnego dnia rano.
- Dzięki za Kamila.- dziewczyny zostały w pokoju. Były zmęczone podróżą i poniekąd współczuły chłopakom, że muszą jeszcze ćwiczyć.- Nie wytrzymałabym, gdyby cały czas siedział obok mnie. Z drugiej jednak strony nie mogę go ciągle unikać.- Klara wypowiedziała te słowa w złym momencie, bo bez pukania do tymczasowego królestwa przyjaciółek wpadł właśnie Stoch.
- Już skończyliście? Tak szybko?- zdziwiła się Hania.
- Tak i dlatego porywam Was na spacer.- wyszczerzył się i rzucił w nie kurtkami.
- Nie.- jęknęła.- Jeszcze masz siłę chodzić po Kuopio?- próbowała go odwieźć od tego pomysłu.- A gdzie masz Krzyśka?
- Poszedł do pokoju. Jest jakiś nieobecny.
- To może z nim pogadaj.- wtrąciła się Klara.- Nie powinien być teraz sam.
- Próbowałem, ale do niego nic nie dociera. Tylko Tośka, Tośka, Tośka.. Za bardzo się nią przejmuje, ale jak już tam chce. No to co z tym spacerem?
- Kamil..- Hania zawiesiła się na moment próbując znaleźć taki argument, który przekonałby jej brata, że włóczenie się bez celu po mieście to fatalny pomysł.- Jutro są kwalifikacje, musisz wypocząć, jest już późno.
- Hanka, nie filozofuj tylko rusz dupę. Gdyby Kuba chciał Cię wyciągnąć, to już dawno byłabyś na dole.
- Ale Kuby tu nie ma, zresztą Kuba ma Alę.
- A Ty masz kochanego braciszka, no wstawaj.- uśmiechnął się cwanie, a na jej głowie wylądowała niebieska czapka.
- Chyba nieznośnie upartego.- poprawiła go.- Ale wyciągamy jeszcze Titusa, nie ma tak dobrze. Jak wszyscy to wszyscy!
Dziewczyny wzięły do ręki kurtki i we trójkę skierowali się do pokoju chłopaków, który był na drugim końcu hotelu. W połowie drogi natknęli się jednak na Bena.
- Dobrze, że Cię widzę.- redaktor ucieszył się na widok Hani.- Właśnie do Ciebie szedłem, bo mam sprawę.
- Jaką?- miała nadzieję, że to nic pilnego.
- Mamy drobne problemy techniczne na stronce, próbujemy się z nimi jakoś uporać..
- Ale ja nie jestem informatykiem.- zauważyła.
- No tak, ale to bez znaczenia. Chodź.- pociągnął ją za sobą. Spojrzała z politowaniem na blondynkę, która uśmiechnęła się słabo. Jej mina mówiła wszystko. Jak wytrzyma z Kamilem, to zrobi kolosalny krok w przód ku temu, aby wypracować relacje przyjacielskie. Miał z nimi iść przecież jeszcze Krzysiek, więc źle nie powinno być.
- Dajcie mi spokój! Idę spać!- Miętus, gdy tylko usłyszał hasło spacer, od razu na nich wybuchnął, a gdyby wzrok mógł zabijać, już dawno leżeliby trupem.
- To może..- Klara też chciała jakoś się wykręcić.
- Przecież Cię nie zjem.- Kamil dobrze wiedział, co się święci, więc za w czasu interweniował.- A przecież nie będziemy marnować wieczoru na siedzeniu w hotelu.
- Może i masz rację.- z jednej strony chciała z nim wyjść, ale z drugiej pozostał strach, że przestanie nad sobą panować i nie daj Boże Stoch w końcu zauważy, co do niego czuje.
- Cieszę się, że znowu jesteś z nami, tylko nie rozumiem, dlaczego Hanka czepia się, że chcę spędzać z Tobą czas. Może Ty mi to wyjaśnisz?- zapytał w pewnym momencie.
- Nie wiem, to już sobie musisz z nią wyjaśnić.- odparła cicho.- Piękna ta zima.- zmieniła temat. Uśmiechnęła się na widok ośnieżonych drzew i śniegu po pas. Na dodatek czuła na swoich policzkach siarczysty mróz.
- A wolałaś hotel.- przypomniał jej.
- Ale teraz nie żałuję, że dałam się na mówić.- odparła. W tym samym momencie rozdzwonił się telefon Kamila. Skoczek spojrzał na wyświetlacz, na którym zobaczył imię swojej żony. Dopiero teraz uświadomił sobie, że się do niej nie odezwał.
- Tylko mi nie mów, że jeszcze jesteście w drodze!- usłyszał wyrzut z jej strony.
- Yyy... Niedawno przyjechaliśmy, potem od razu mieliśmy trening więc sama rozumiesz.- zaczął się tłumaczyć.
- A teraz co ciekawego robisz?
- Właśnie się położyłem. Przepraszam, jestem wykończony. Jutro porozmawiamy. Kocham Cię, pa!- Klara spojrzała na niego dziwnie, gdy schował telefon do kieszeni.
- Dlaczego ją spławiłeś?
- Nie chciałem z nią teraz rozmawiać.- był bardzo spokojny.
- Dlaczego? Przecież..
- Teraz spacerują z Tobą, więc nie będę prowadził rozmów telefonicznych.- objął ją po przyjacielsku.
- Ale to Twoja żona.
- No i co z tego? Kocha, to poczeka.- blondynka uśmiechnęła się sztucznie i odsunęła się od niego.
- Klara...- zdziwiło go trochę jej zachowanie, bo nagle przyspieszyła i zostawiła go w tyle. Dogonił ją szybko.- Zrobiłem coś nie tak?- złapał ją za rękę.
- Nie.- uśmiechnęła się słabo.- Wracajmy już, bo zimno.
- Powiedz mi, o co tu chodzi! Bo za chwilę zwariuję od ilości pytajników!- podniósł głos i stanął przed nią uniemożliwiając jej tym samym dalszą drogę. Był blisko, zdecydowanie za blisko! Czuła jego oddech na swojej twarzy, a ręce na biodrach. Wzrokiem świdrował jej twarz, a ona nie potrafiła zrobić żadnego kroku.- Klara, co się dzieje?
- Nie chcesz wiedzieć.- powiedziała cicho i spuściła głowę. Wiedziała, że jeśli nadal będzie wpatrywać się w jego oczy, to za chwilę dojdzie do czegoś, czego oboje będą żałować.- Przepraszam.- dodała i wyrwała się.
Dotarła do pokoju z trudem powstrzymując łzy. Hani nadal nie było i w sumie ucieszyła się z takiego obrotu sprawy, bo nie miała ochoty na zwierzenia. Zabrała swoje rzeczy i poszła pod prysznic.
- Podobno byłeś strasznie zmęczony.- Kamil wszedł po cichu do pokoju. Zastał przyjaciela siedzącego na łóżku z laptopem na kolanach.
- Nie wiesz czy Kruczek już przyjechał?- zignorował jego wcześniejsze stwierdzenie.
- Nie, pewnie dopiero z Kuusamo wyjechał.- Stoch spojrzał na zegarek. Była 21:19.- A Ty nadal o niej myślisz?
- Nie o niej tylko o tym, co się wydarzyło!- poprawił go oburzony.
- Ale to nie zmienia faktu, że też o niej. Dobrze, już się nie odzywam.- dodał widząc jego minę i wszedł do łazienki.- I co Ty przede mną ukrywasz, Klaro?- zapytał wpatrując się w sobie lustrzane odbicie.
- Mam dość!- Hanka wróciła do pokoju i w swoim stylu musiała narobić trochę hałasu. Zaczęło się od trzaśnięcia drzwiami, a skończyło na zrzuconej kosmetyczce z szafki nocnej.- Klara, śpisz?- zapytała po chwili. Była wkurzona na Bena i musiała z siebie wyrzucić swoje żale. Facet był informatykiem, a nie potrafił usunąć prostej usterki. Kombinowali prawie trzy godziny, jak odwiesić serwer. Brunetkę od tego wszystkiego rozbolała głowa. Przyjaciółka jednak nic się nie odezwała, więc Stochówna postanowiła wziąć z niej przykład i również odpłynąć do krainy Morfeusza. Już miała zgasić światło, kiedy usłyszała szloch.
- Ej, co się dzieje?- od razu do niej podeszła.- Klara..- pogładziła ją po ramieniu.
- Nic.- wydukała i przytuliła się mocniej do poduszki.
- Chodzi o Kamila, tak? Co on znowu wymyślił?- dopytywała. Blondynka wiedziała, że Hania tak łatwo nie da za wygraną.
- Nic. Tylko ja nie mogę się z nim widywać. Nie rozumiem jego zachowania, nie wiem, o co mu chodzi. Hanka, ja tak nie wytrzymam!
- W końcu zapomnisz.- przytuliła ją.- A póki co to ja sobie z nim pogadam.
- Hania, nie! Nie rób nic na siłę, on nie może się dowiedzieć. Nie może, słyszysz?
Dziewczyny w końcu usnęły, a rano brutalnie obudził je budzik, a raczej piejące koguty, miauczące koty i szczekające psy wydobywające się z telefonu brunetki.
- Dobija mnie ten Twój dzwonek.- mruknęła Klara ziewając. Momentalnie jednak odwróciła się w stronę ściany i ponownie próbowała zasnąć.
- Ej, wstawaj! Idziemy na śniadanie!- Hanka zrzuciła z niej kołdrę.
- Ja zostaję..
- Klara, nie możesz tak się zachowywać. Musisz stawić temu czoła, w przeciwnym razie Kamil nie odpuści i będzie mnie męczył czemu Cię nie ma.
- Ale..
- Chodź i nie marudź.
Po chwili dziewczyny znalazły się w restauracji. Atmosfera panująca wśród Polaków była jednak dziwna i bardzo odbiegała od tej z przed miesiąca. Krzysiek dłubał coś w swoim talerzu, a Kamil mieszał w kubku i pilnował wzrokiem swojej siostry.
- Musimy pogadać.- zaczepił ją, kiedy robiła sobie kawę.
- Ale potem.- odparła cicho nawet na niego nie patrząc. Nie miała pojęcia, jak będzie przebiegać ich rozmowa, ale nie zamierzała układać sobie w głowie jakiegoś planu.
Krzysiek, gdy tylko zobaczył Kruczka, zerwał się na równe nogi. Tośki jednak nie było i to zaczęło go zastanawiać.
- A Ty dokąd? Przecież nic nie zjadłeś.- zapytał Kubacki.
- Nie ważne.- mruknął i poszedł prosto do trenera.
- Co z Tosią?- Kruczek podniósł wzrok z nad swojego talerza. Nie wyglądał na szczęśliwego widząc przed sobą chłopaka.
- Jest w pokoju.- odparł spokojnie.
- A mogę..?
- Pokój 202.- rzucił, a Miętus wykrzywił do góry usta.
- Dzięki!
- Titus, czekaj!- zawołał za nim.- Tylko ona jest w bardzo kiepskiej formie.- pokiwał głową na znak, że słowa szkoleniowca do niego dotarły i wyszedł z restauracji.
Dotarł pod znany mu już adres i zapukał delikatnie do drzwi, jednak ze strony brunetki nie było żadnej reakcji. Nacisnął więc niepewnie klamkę, ale nie spodziewał się, że będzie otwarte. Wszedł zaskoczony do środka. Tośka siedziała na łóżku i tępo wpatrywała się w dal.
- Łukasz, daj mi spokój. Jeszcze żyję..- powiedziała cicho nie odwracając głowy w stronę osoby, która właśnie przyszła.
- To ja.- po dłuższej chwili ciszy, postanowił się odezwać.
- Co tu robisz?!- jakoś nie była zachwycona jego widokiem.
- Tosia, ja..
- Wyjdź!- wycedziła.- Wyjdź i nie wracaj! Nie słyszysz?!
- Nie wyjdę, do póki nie porozmawiamy.- próbował być stanowczy.
- Ale my nie mamy o czym rozmawiać! Wynoś się stąd! Twoje narty na pewno czekają, żebyś je nasmarował!- uśmiechnęła się sztucznie i wywaliła go z pokoju. Zatrzasnęła za nim drzwi, a następnie osunęła się po nich. Miała dość. Czuła się jeszcze gorzej niż dwa tygodnie temu, kiedy to wdepnęła w to bagno kryjące się pod nazwą skoki narciarskie. Teraz nawet nie wiedziała, po co i dla kogo żyje. Nie wiedziała, co ma ze sobą zrobić. Nie chciała wracać do Buczkowic, ale też nie chciała zostać w Łukaszem. Kiedyś przy życiu trzymał ją Bartek, a teraz nic nie miało dla niej znaczenia.
Wniosek był więc bardzo prosty..
- Hanka!- Kamil natknął się na siostrę przypadkowo na korytarzu.
- Przepraszam, ale idę do Bena.- wymyśliła na poczekaniu i ominęła go wysilając się przy tym na uśmiech. Jeszcze tego brakowało, żeby zaczęła unikać własnego brata!
Stoch zrezygnowały wszedł więc do pokoju i postanowił w końcu zadzwonić do żony. Już wybierał jej numer, ale do pomieszczenia z hukiem wparował Krzysiek.
- Ona nie chce mnie znać! Nie wiem, co mam robić..- był załamany.- Nawet nie wiesz, jak te prochy ją zmieniły. Wygląda jak wrak człowieka, zgubiła gdzieś ten swój pazur, już nie jest taka pyskata.. Próbowała być twarda, ale ja wiem, że w środku jest jej ciężko. Na początku była jakaś taka nieobecna i w dodatku..
- Titus, wolniej!- ledwo za nim nadążał.
- Jestem idiotą, wiem.- podsumował się krótko.
- Daj jej trochę czasu. Ochłonie to na spokojnie porozmawiacie, będzie dobrze!- poklepał go po ramieniu.
- Kamil nie daje mi spokoju.- Hania trafiła w końcu do pokoju. Klara uśmiechnęła się tylko sztucznie .
- Porozmawiaj z nim. Bez sensu, żebyśmy obie go unikały. Wracam jutro do Szwajcarii, tak będzie dla wszystkich najlepiej.
- Nie!- nie spodobał jej się ten pomysł.- Ja to załatwię!- rzuciła szybko i nie czekając na reakcję przyjaciółki, wybiegła z pokoju.
- Już jestem wolna.- bez pukania wparowała do chłopaków.- To co chciałeś?- utkwiła wzrok w bracie.
- Chodźmy się przejść.- zaproponował.
- Ok, za 5 minut w recepcji.- rzuciła do niego i poszła się ubrać.
- Chyba domyślasz się, jaką mam sprawę.- zaczął, gdy oddalili się na pewną odległość od hotelu.- Dlaczego nie chcesz, żebym spotykał się z Klarą? O co tu do jasnej cholery chodzi?! Wczoraj praktycznie uciekła z tego spaceru!
Hanka wypuściła ze świstem powietrze.
- Braciszku, Ty jesteś taki głupi, ciemny czy tylko takiego udajesz?!- nie chciała rozmawiać z nim w taki sposób, jednak nie pozostawił jej wyboru.- Jeszcze się nie połapałeś, co tu się dzieje?! Do żadnych wniosków nie doszedłeś?! Nie wiesz, dlaczego ona tak nagle bez pożegnania wyjechała i dlaczego nie chciała utrzymywać kontaktu?! Dlaczego nie przyjechała na Wasz ślub?! I wreszcie dlaczego dziwnie się zachowuje w stosunku do Ciebie?! Dlaczego próbuje Cię unikać?! Nic jeszcze do Ciebie nie dociera?!
Kamil stał na środku drogi już lekko zdezorientowany jednak z uwagą słuchał wyrzutów siostry. Miał tylko nadzieję, że za chwilę nie usłyszy tego, czego nie chciałby usłyszeć.
- Bo Cię kocha!
CDN
Bigos, bigos, bigos! <3 Trochę się znowu pokomplikowało, ale mogę Wam obiecać, że oni się w końcu kiedyś ogarną i wyjdą na prostą, ale do tego jeszcze bądź co bądź dość długa droga.
Kamil już poznał nurtującą go tajemnicę czy to dobrze, czy to źle? Jakoś sobie to będzie musiał poukładać, że złamał serce dziewczynie, być może nawet nie jednej ;)
wtorek, 22 kwietnia 2014
piątek, 11 kwietnia 2014
10. Jak to przedawkowała?!
Wieczorem było jeszcze gorzej. W konkursie podopieczni Kruczka nie zaprezentowali nic szczególnego, ba! Żaden nie zdobył punków. Trener w wywiadzie dla Bena stwierdził, że musi przeprowadzić burzę mózgów, aby znaleźć przyczynę kryzysu. I owszem, burza była, tylko z jednym maluteńkim szczególikiem. Łukasz bardziej przeżywał zniknięcie swojej siostry niż fatalną formę kadrowiczów.
- Weź się w garść! Tak dłużej być nie może!- Sobczyk już miał tego dość.- Jesteś przede wszystkim trenerem kadry narodowej i to Ty się musisz tłumaczyć za słabe wyniki.. Tylko, że kręcić dłużej się nie da, więc albo zaczniesz godzić obowiązki, albo Tośkę odsyłasz do rodziców. Dziwię się, że jeszcze nie miałeś rozmowy z prezesem.
- Tośkę to ja najpierw muszę znaleźć!- nadal nic do niego nie docierało. Był zdenerwowany i nie potrafił skupić się na swojej pracy.
- Łukasz, ZIEMIA!
- Nie, ja..
- Najpierw praca.- zatrzymał go, bo chciał iść nie wiadomo gdzie.
- Nie, Grzesiek, ja..
- Nie dyskutuj ze mną, tylko zabieraj się do roboty! I masz moje słowo, że ją znajdę. Umowa stoi?
- Stoi..- powiedział zrezygnowany.
Sobczyk nie miał zielonego pojęcia, gdzie może znajdować się jego bądź co bądź współpracownica. Wyszedł z hotelu, jednak zaraz wrócił się z powrotem.
- Musicie mi pomóc.- wpadł do pokoju Hanki. Dziewczyna podniosła głowę z nad laptopa.
- Niby w czym?- odparła znudzona.
- Musimy znaleźć Tośkę.
- A co ona małym dzieckiem jest, że nie trafi sama do hotelu?- nie uśmiechało jej się chodzić po Kuusamo. 17-latka przecież mogła być wszędzie!
- Hania, wstawaj!- Klara podniosła się z krzesła i założyła buty.
- Jesteście szaleni.. Mogę się założyć, że prędzej czy później sama wróci.- brunetce nadal nie podobał się ten pomysł.
- A jak nie?- Grzesiek był pełen obaw.
- A niby dokąd miałaby pójść?
- Nie wiem..- powiedział cicho.- Ale boję się, że po tej kłótni z Titusem była tak zdeterminowana, że sięgnęła po prochy..
- Grzesiu, proszę Cię..- Hanka zaczęła się już śmiać.- A niby skąd je miała wziąć? Znasz tu w okolicy jakiegoś dealera? Bo ja nie, więc ona tym bardziej.
- A nie słyszałaś o tym nowo otwartym klubie, panno Wszechwiedząca? Trzeba to sprawdzić!- Sobczyk wpadł na genialny pomysł. Stochówna wywróciła tylko oczami.
- A czemu nie poprosisz o pomoc Krzyśka? W końcu to jego wina..- powiedziała po chwili.
- Hanka, posłuchaj!- miał już jej dość.- Naprawdę nikt Cię do niczego nie zmusza, więc jak nie masz ochoty, to wracaj sobie do hotelu! A Titus, jeśli nie zauważyłaś, jest u Kruczka.
- Ok, luz.- było jej trochę głupio, jednak z drugiej strony była wściekła na swoją młodszą koleżankę. W końcu to ona ciągle robiła zamieszanie w kadrze i to przez nią są teraz coraz to większe problemy.
Kilkanaście minut później byli na miejscu. Od razu do ich nozdrzy dostał się zapach tytoniu, perfum i alkoholu, a z głośników wydobywała się muzyka.
- Ciekawe jak my ją tu znajdziemy.- Hanka wymruczała pod nosem, jednak nikt jej nie słyszał. Rozdzielili się i każdy poszedł w inną stronę. Grzesiek miał nadzieję, że znajdą ją tutaj, bo w przeciwnym wypadku nie miał pojęcia, gdzie mogłaby być.
Hania nerwowo rozglądała się po lokalu. W końcu dostrzegła zgubę. Nie była jednak sama i nie wyglądała najlepiej. Od razu chwyciła za telefon i powiadomiła o tym swoich towarzyszy.
- Tośka..- usiadła obok niej, a koleś, który przystawiał się do 17-latki od razu od niej odskoczył widząc piorunujący wzrok Hanki.- Tośka!- potrząsnęła nią lekko, bo nie reagowała. Zachowywała się bardzo dziwnie. Ciągle się śmiała i miała rozszerzone źrenice. Nic do niej nie docierało.- Cholera jasna! Grzesiek miał rację.- powiedziała do siebie i rozglądała się nerwowo po sali.- Tutaj!- krzyknęła machając ręką do Sobczyka.
- No to pięknie..- pokręci głową.- Musimy ją stąd zabrać- serwismen wziął ją na ręce i wyniósł z klubu. Gdy postawił ją z powrotem na ziemi, zwymiotowała.
- Grzesiu..- poczochrała go po włosach.- Daj mi..- nie dokończyła. Straciła przytomność.
- Cholera jasna! Dzwoń po pogotowie!- rzucił zdenerwowany do Hanki, która jako jedyna znała fiński, więc z łatwością mogła porozumieć się z sanitariuszami.
Na szczęście na pomoc nie musieli czekać długo. 17-latce natychmiast zrobiono płukanie żołądka i podano środki, które pomogą jej wydalić narkotyk.
- Przepraszam.- odezwała się w pewnym momencie Hanka. Siedzieli na szpitalnym korytarzu i czekali na jakieś informacje. Było jej strasznie głupio, że początkowo ociągała się z pomocą.- Ale jak ona mogła doprowadzić się do takiego stanu?- miała łzy w oczach. Mimo, że była bardzo impulsywną osobą, to jednocześnie bardzo wrażliwą.
- Może to ją wreszcie czegoś nauczy.. Tylko jak my o tym powiemy Łukaszowi?
Grzesiek został w szpitalu, a dziewczyny udały się do hotelu. Nie miały pojęcia jak przekazać tą informację trenerowi.
- Ale jak to przedawkowała?! Skąd ona w ogóle wzięła amfetaminę?!- Kruczek nerwowo chodził po pokoju.- Mam dość!- usiadł w końcu na łóżku i zakrył twarz dłońmi. Bał się. Cholernie się o nią bał! Musiał jej pomóc, tylko nie wiedział jak.
- Łukasz, nie martw się.- Klara usiadła obok niego.- Jutro do nas wróci i wszystko będzie dobrze. Ułoży się w końcu, zobaczysz.- próbowała go jakoś pocieszyć.
- Zaopiekujemy się nią.- dodała Hania i uśmiechnęła się słabo.- Na pewno..
- Taa.. Nie mówcie mi, że będzie lepiej, bo niestety.. Teraz dopiero zacznie się sajgon.. Zawaliłem na całej linii!- podniósł się gwałtownie i podszedł do okna. Nerwowo stukał palcami po parapecie.
- Coś się stało?- do pokoju wszedł Krzysiek.
- Tośka przedawkowała narkotyki, cieszysz się z tego, prawda?- odpowiedziała mu Hania, po czym omijając go, wyszła z pokoju.
- Co?- zapytał cały czas stojąc w tym samym miejscu.- Ale co Ty do mnie mówisz? Jak to przedawkowała?! Co z nią?!- wlepił swoje błękitne tęczówki w Klarę.
- Łukasz, wybij sobie ten pomysł z głowy!- Kruczek był już w szpitalu. Przed chwilą poinformował Sobczyka, że nie jedzie z kadrą do Kuopio. Musi poczekać, aż z Tośką będzie wszystko ok. Musi się nią zająć. Po prostu musi.- Kadra powinna być dla Ciebie najważniejsza, pojutrze są kwalifikacje, zapomniałeś?!- Grzesiek próbował przemówić mu do rozsądku. Do niego jednak nic nie docierało, żaden argument nie był w stanie zmienić jego decyzji. Hierarchia była prosta. Najpierw Tośka, potem kadra.
- Nic się nie stanie jak dotrę do Was kilka godzin później. Ale gdybyście byli bardziej rozważniejsi to sprawy by nie było!
- Titus, co z Tobą?- Kamil nie poznawał przyjaciela. 19-latek od dobrych kilkunastu minut siedział na łóżku z niewyraźną miną. Nie reagował na pytania Stocha, zignorował dzwoniący telefon, a propozycja zagrania w FIFĘ w ogóle go nie ruszyła. Był pogrążony w swoich myślach i w swoich świecie. Stoch był pewien, że coś musiało się stać.- Titus! Mówię do Ciebie!- rzucił w niego poduszką.
- To moja wina..- mruknął.- To moja wina!
- Twoja wina?- powtórzył za nim bo nie bardzo rozumiał.
- Moja wina.
- Chłopie, płyta Ci się zacięła? Co się dzieje?
- Nie potrzebnie tak na nią naskoczyłem. Boże, jaki ja jestem głupi!- podszedł do okna i tępo wpatrywał się w dal.- Tośka przedawkowała narkotyki. Gdyby to się skończyło gorzej..Nigdy bym sobie tego nie wybaczył.
Następnego dnia wszyscy punktualnie o 8 stawili się w recepcji. Czekała ich długa podróż do Kuopio.
- Mogę z Tobą zostać?- Miętus podszedł w pewnym momencie do trenera, który rozmawiał z Klimowskim o treningach przed kolejnym konkursem.
- Wykluczone. Masz się skupić na skokach.
- Ale..
- Chyba coś powiedziałem!
Krzysiek odszedł zrezygnowany. Stanął obok Hani, która wzrok miała utkwiony w Kamilu. Jej brat nie odstępował blondynki na krok. Coraz bardziej jej się to nie podobało.
- Krzysiu, nie zadręczaj się.- dostrzegła jednak, że z jej młodszym kolegą też coś jest nie tak.- Jutro pojawi się w Kuopio to z nią porozmawiasz..
Po chwili zaczęli wchodzić do busa. Klara usiadła obok okna i czekała aż przyjaciółka zajmie miejsce obok niej. Niestety do akcji wkroczył Stoch, który najwyraźniej chciał umilić jej 6- godzinną podróż. Hanka widząc poczynania swojego brata, popchnęła go na siedzenie rząd dalej.
- Co Ci odwala?- nic z tego nie rozumiał.
- Powinnam zapytać Cię o to samo.- odparła i nałożyła na uszy słuchawki. Nie miała ochoty konwersować z bratem, który najchętniej zabiłby ją wzrokiem. Nie dość, że nie miał do kogo gęby otworzyć, to jeszcze nie mógł się przesiąść. Tępo wpatrywał się w leśny krajobraz i próbował zrozumieć postępowanie swojej siostry. Niestety nic nie przychodziło mu do głowy. Z rozmyśleń wybudził go dźwięk przychodzącej wiadomości.
Dlaczego się do mnie nie odzywasz? Coś się stało?
No tak. Kompletnie zapomniał zadzwonić do żony!
Przepraszam, ale za bardzo skupiłem się na skokach. Hanka nawet stwierdziła, że nie ma ze mnie żadnego pożytku :P
Ale wszystko w porządku?
Tak
Odpisał krótko. Nie miał siły z nią teraz konwersować.
Coś bardzo małomówny jesteś. Zadzwoń jak dotrzecie do Kuopio.
Odczytał ostatniego SMS-a i schował telefon do kieszeni.
- Przepraszam.- usłyszał głos siostry.- Ale zostaw Klarę w spokoju, proszę..
- Hania, ale dlaczego? Powiedz mi o co tu chodzi! Może wtedy przestaniemy się ciągle sprzeczać!
Tymczasem rząd dalej atmosfera była grobowa i to nie ze względu na kłótnię czy jakieś niedomówienie.
- Krzysiu, będziemy tak cały czas milczeć?- Klara próbowała nawiązać z nim kontakt. Jechali już godzinę, a on nie odezwał się słowem.
- Powiedz mi, dlaczego Łukasz nie pozwolił mi zostać?!- nie mógł i nie chciał tego zrozumieć. Chciał ją zobaczyć. Chciał z nią pogadać. I chciał przeprosić..
- Dobrze wiesz dlaczego. Sezon się zaczął, trzeba wejść w niego mocno, poprawić się za Kuusamo.
- Na skoczni i tak nie będzie ze mnie pożytku. Nie mogę przestać myśleć o tym, co się stało. Przecież gdyby..- urwał. Nie potrafiły mu przejść przez gardło te słowa. Nie umiał sobie nawet wyobrazić tego, jak zareagowałby jej organizm, gdyby Hanka jej nie znalazła i sięgnęłaby po kolejną działkę.- Nigdy bym sobie tego nie darował, rozumiesz?! NIGDY!
- Ale wszystko będzie dobrze. Tośka z tego wyjdzie, a Ty nie możesz ciągle się tym zadręczać.
CDN
- Weź się w garść! Tak dłużej być nie może!- Sobczyk już miał tego dość.- Jesteś przede wszystkim trenerem kadry narodowej i to Ty się musisz tłumaczyć za słabe wyniki.. Tylko, że kręcić dłużej się nie da, więc albo zaczniesz godzić obowiązki, albo Tośkę odsyłasz do rodziców. Dziwię się, że jeszcze nie miałeś rozmowy z prezesem.
- Tośkę to ja najpierw muszę znaleźć!- nadal nic do niego nie docierało. Był zdenerwowany i nie potrafił skupić się na swojej pracy.
- Łukasz, ZIEMIA!
- Nie, ja..
- Najpierw praca.- zatrzymał go, bo chciał iść nie wiadomo gdzie.
- Nie, Grzesiek, ja..
- Nie dyskutuj ze mną, tylko zabieraj się do roboty! I masz moje słowo, że ją znajdę. Umowa stoi?
- Stoi..- powiedział zrezygnowany.
Sobczyk nie miał zielonego pojęcia, gdzie może znajdować się jego bądź co bądź współpracownica. Wyszedł z hotelu, jednak zaraz wrócił się z powrotem.
- Musicie mi pomóc.- wpadł do pokoju Hanki. Dziewczyna podniosła głowę z nad laptopa.
- Niby w czym?- odparła znudzona.
- Musimy znaleźć Tośkę.
- A co ona małym dzieckiem jest, że nie trafi sama do hotelu?- nie uśmiechało jej się chodzić po Kuusamo. 17-latka przecież mogła być wszędzie!
- Hania, wstawaj!- Klara podniosła się z krzesła i założyła buty.
- Jesteście szaleni.. Mogę się założyć, że prędzej czy później sama wróci.- brunetce nadal nie podobał się ten pomysł.
- A jak nie?- Grzesiek był pełen obaw.
- A niby dokąd miałaby pójść?
- Nie wiem..- powiedział cicho.- Ale boję się, że po tej kłótni z Titusem była tak zdeterminowana, że sięgnęła po prochy..
- Grzesiu, proszę Cię..- Hanka zaczęła się już śmiać.- A niby skąd je miała wziąć? Znasz tu w okolicy jakiegoś dealera? Bo ja nie, więc ona tym bardziej.
- A nie słyszałaś o tym nowo otwartym klubie, panno Wszechwiedząca? Trzeba to sprawdzić!- Sobczyk wpadł na genialny pomysł. Stochówna wywróciła tylko oczami.
- A czemu nie poprosisz o pomoc Krzyśka? W końcu to jego wina..- powiedziała po chwili.
- Hanka, posłuchaj!- miał już jej dość.- Naprawdę nikt Cię do niczego nie zmusza, więc jak nie masz ochoty, to wracaj sobie do hotelu! A Titus, jeśli nie zauważyłaś, jest u Kruczka.
- Ok, luz.- było jej trochę głupio, jednak z drugiej strony była wściekła na swoją młodszą koleżankę. W końcu to ona ciągle robiła zamieszanie w kadrze i to przez nią są teraz coraz to większe problemy.
Kilkanaście minut później byli na miejscu. Od razu do ich nozdrzy dostał się zapach tytoniu, perfum i alkoholu, a z głośników wydobywała się muzyka.
- Ciekawe jak my ją tu znajdziemy.- Hanka wymruczała pod nosem, jednak nikt jej nie słyszał. Rozdzielili się i każdy poszedł w inną stronę. Grzesiek miał nadzieję, że znajdą ją tutaj, bo w przeciwnym wypadku nie miał pojęcia, gdzie mogłaby być.
Hania nerwowo rozglądała się po lokalu. W końcu dostrzegła zgubę. Nie była jednak sama i nie wyglądała najlepiej. Od razu chwyciła za telefon i powiadomiła o tym swoich towarzyszy.
- Tośka..- usiadła obok niej, a koleś, który przystawiał się do 17-latki od razu od niej odskoczył widząc piorunujący wzrok Hanki.- Tośka!- potrząsnęła nią lekko, bo nie reagowała. Zachowywała się bardzo dziwnie. Ciągle się śmiała i miała rozszerzone źrenice. Nic do niej nie docierało.- Cholera jasna! Grzesiek miał rację.- powiedziała do siebie i rozglądała się nerwowo po sali.- Tutaj!- krzyknęła machając ręką do Sobczyka.
- No to pięknie..- pokręci głową.- Musimy ją stąd zabrać- serwismen wziął ją na ręce i wyniósł z klubu. Gdy postawił ją z powrotem na ziemi, zwymiotowała.
- Grzesiu..- poczochrała go po włosach.- Daj mi..- nie dokończyła. Straciła przytomność.
- Cholera jasna! Dzwoń po pogotowie!- rzucił zdenerwowany do Hanki, która jako jedyna znała fiński, więc z łatwością mogła porozumieć się z sanitariuszami.
Na szczęście na pomoc nie musieli czekać długo. 17-latce natychmiast zrobiono płukanie żołądka i podano środki, które pomogą jej wydalić narkotyk.
- Przepraszam.- odezwała się w pewnym momencie Hanka. Siedzieli na szpitalnym korytarzu i czekali na jakieś informacje. Było jej strasznie głupio, że początkowo ociągała się z pomocą.- Ale jak ona mogła doprowadzić się do takiego stanu?- miała łzy w oczach. Mimo, że była bardzo impulsywną osobą, to jednocześnie bardzo wrażliwą.
- Może to ją wreszcie czegoś nauczy.. Tylko jak my o tym powiemy Łukaszowi?
Grzesiek został w szpitalu, a dziewczyny udały się do hotelu. Nie miały pojęcia jak przekazać tą informację trenerowi.
- Ale jak to przedawkowała?! Skąd ona w ogóle wzięła amfetaminę?!- Kruczek nerwowo chodził po pokoju.- Mam dość!- usiadł w końcu na łóżku i zakrył twarz dłońmi. Bał się. Cholernie się o nią bał! Musiał jej pomóc, tylko nie wiedział jak.
- Łukasz, nie martw się.- Klara usiadła obok niego.- Jutro do nas wróci i wszystko będzie dobrze. Ułoży się w końcu, zobaczysz.- próbowała go jakoś pocieszyć.
- Zaopiekujemy się nią.- dodała Hania i uśmiechnęła się słabo.- Na pewno..
- Taa.. Nie mówcie mi, że będzie lepiej, bo niestety.. Teraz dopiero zacznie się sajgon.. Zawaliłem na całej linii!- podniósł się gwałtownie i podszedł do okna. Nerwowo stukał palcami po parapecie.
- Coś się stało?- do pokoju wszedł Krzysiek.
- Tośka przedawkowała narkotyki, cieszysz się z tego, prawda?- odpowiedziała mu Hania, po czym omijając go, wyszła z pokoju.
- Co?- zapytał cały czas stojąc w tym samym miejscu.- Ale co Ty do mnie mówisz? Jak to przedawkowała?! Co z nią?!- wlepił swoje błękitne tęczówki w Klarę.
- Łukasz, wybij sobie ten pomysł z głowy!- Kruczek był już w szpitalu. Przed chwilą poinformował Sobczyka, że nie jedzie z kadrą do Kuopio. Musi poczekać, aż z Tośką będzie wszystko ok. Musi się nią zająć. Po prostu musi.- Kadra powinna być dla Ciebie najważniejsza, pojutrze są kwalifikacje, zapomniałeś?!- Grzesiek próbował przemówić mu do rozsądku. Do niego jednak nic nie docierało, żaden argument nie był w stanie zmienić jego decyzji. Hierarchia była prosta. Najpierw Tośka, potem kadra.
- Nic się nie stanie jak dotrę do Was kilka godzin później. Ale gdybyście byli bardziej rozważniejsi to sprawy by nie było!
- Titus, co z Tobą?- Kamil nie poznawał przyjaciela. 19-latek od dobrych kilkunastu minut siedział na łóżku z niewyraźną miną. Nie reagował na pytania Stocha, zignorował dzwoniący telefon, a propozycja zagrania w FIFĘ w ogóle go nie ruszyła. Był pogrążony w swoich myślach i w swoich świecie. Stoch był pewien, że coś musiało się stać.- Titus! Mówię do Ciebie!- rzucił w niego poduszką.
- To moja wina..- mruknął.- To moja wina!
- Twoja wina?- powtórzył za nim bo nie bardzo rozumiał.
- Moja wina.
- Chłopie, płyta Ci się zacięła? Co się dzieje?
- Nie potrzebnie tak na nią naskoczyłem. Boże, jaki ja jestem głupi!- podszedł do okna i tępo wpatrywał się w dal.- Tośka przedawkowała narkotyki. Gdyby to się skończyło gorzej..Nigdy bym sobie tego nie wybaczył.
Następnego dnia wszyscy punktualnie o 8 stawili się w recepcji. Czekała ich długa podróż do Kuopio.
- Mogę z Tobą zostać?- Miętus podszedł w pewnym momencie do trenera, który rozmawiał z Klimowskim o treningach przed kolejnym konkursem.
- Wykluczone. Masz się skupić na skokach.
- Ale..
- Chyba coś powiedziałem!
Krzysiek odszedł zrezygnowany. Stanął obok Hani, która wzrok miała utkwiony w Kamilu. Jej brat nie odstępował blondynki na krok. Coraz bardziej jej się to nie podobało.
- Krzysiu, nie zadręczaj się.- dostrzegła jednak, że z jej młodszym kolegą też coś jest nie tak.- Jutro pojawi się w Kuopio to z nią porozmawiasz..
Po chwili zaczęli wchodzić do busa. Klara usiadła obok okna i czekała aż przyjaciółka zajmie miejsce obok niej. Niestety do akcji wkroczył Stoch, który najwyraźniej chciał umilić jej 6- godzinną podróż. Hanka widząc poczynania swojego brata, popchnęła go na siedzenie rząd dalej.
- Co Ci odwala?- nic z tego nie rozumiał.
- Powinnam zapytać Cię o to samo.- odparła i nałożyła na uszy słuchawki. Nie miała ochoty konwersować z bratem, który najchętniej zabiłby ją wzrokiem. Nie dość, że nie miał do kogo gęby otworzyć, to jeszcze nie mógł się przesiąść. Tępo wpatrywał się w leśny krajobraz i próbował zrozumieć postępowanie swojej siostry. Niestety nic nie przychodziło mu do głowy. Z rozmyśleń wybudził go dźwięk przychodzącej wiadomości.
Dlaczego się do mnie nie odzywasz? Coś się stało?
No tak. Kompletnie zapomniał zadzwonić do żony!
Przepraszam, ale za bardzo skupiłem się na skokach. Hanka nawet stwierdziła, że nie ma ze mnie żadnego pożytku :P
Ale wszystko w porządku?
Tak
Odpisał krótko. Nie miał siły z nią teraz konwersować.
Coś bardzo małomówny jesteś. Zadzwoń jak dotrzecie do Kuopio.
Odczytał ostatniego SMS-a i schował telefon do kieszeni.
- Przepraszam.- usłyszał głos siostry.- Ale zostaw Klarę w spokoju, proszę..
- Hania, ale dlaczego? Powiedz mi o co tu chodzi! Może wtedy przestaniemy się ciągle sprzeczać!
Tymczasem rząd dalej atmosfera była grobowa i to nie ze względu na kłótnię czy jakieś niedomówienie.
- Krzysiu, będziemy tak cały czas milczeć?- Klara próbowała nawiązać z nim kontakt. Jechali już godzinę, a on nie odezwał się słowem.
- Powiedz mi, dlaczego Łukasz nie pozwolił mi zostać?!- nie mógł i nie chciał tego zrozumieć. Chciał ją zobaczyć. Chciał z nią pogadać. I chciał przeprosić..
- Dobrze wiesz dlaczego. Sezon się zaczął, trzeba wejść w niego mocno, poprawić się za Kuusamo.
- Na skoczni i tak nie będzie ze mnie pożytku. Nie mogę przestać myśleć o tym, co się stało. Przecież gdyby..- urwał. Nie potrafiły mu przejść przez gardło te słowa. Nie umiał sobie nawet wyobrazić tego, jak zareagowałby jej organizm, gdyby Hanka jej nie znalazła i sięgnęłaby po kolejną działkę.- Nigdy bym sobie tego nie darował, rozumiesz?! NIGDY!
- Ale wszystko będzie dobrze. Tośka z tego wyjdzie, a Ty nie możesz ciągle się tym zadręczać.
CDN
Subskrybuj:
Posty (Atom)