Tylko trzy słowa, a od godziny odbijały się w jego głowie niczym echo. Był na siebie wściekły, że nic wcześniej nie zauważył. Przecież widywali się codziennie. Klara od lat przyjaźniła się z Hanką. Non stop mijali się to na korytarzu, to w kuchni, to na skoczni. Razem chodzili w góry, snuli się bez celu po podhalańskich dróżkach, wygłupiali na zgrupowaniach. Rozmawiali o durnotach, o skokach i o życiu. Na pewno wysyłała mu jakieś sygnały, a on był na to wszystko ślepy. Przecież to trwało już dwa lata. O te dwa lata za długo. Tylko czy coś by się zmieniło, gdyby wiedział? No właśnie. Zranił by ją jeszcze bardziej mówiąc, że nic z tego nie będzie. Ewa to miłość mojego życia, w sierpniu bierzemy ślub. Nic nie mógł zrobić, więc teraz nie ma prawa się zadręczać. Jest szczęśliwy, ale Klara.. Czuł się fatalnie, bo złamał jej serce. I ta świadomość go dobijała.
Bo gdyby wiedział wcześniej..
Klara podejrzewała, co Hanka zamierza zrobić, ale nie miała zamiaru się tym teraz przejmować. Za chwilę i tak znowu zniknie i może wreszcie zapomni o zębiańskim koszmarze, o beznadziejnej miłości. Zapomni o nim.. Ale póki jest w Kuopio musi komuś pomóc. Tośkę widziała parę razy w życiu, zamieniła z nią ledwo kilka słów, ale to wystarczyło. Zobaczyła w niej wartościową dziewczynę, która chwilowo pogubiła się w życiu. Te wszystkie akcje, które odstawiała Łukaszowi to nie były kaprysy nastolatki. To było wolanie o pomoc. O zainteresowanie. O uwagę. Blondynka była pewna, że nałóg Kruczkówny kryje za sobą jakieś przykre wydarzenia, że nie ma wokół siebie nikogo, kto może ją w tym trudnym dla niej czasie wesprzeć.
Stanęła pod jej pokojem i delikatnie zapukała. Ze strony brunetki nie było żadnej reakcji, ale powinna się tego spodziewać. Miała nadzieję, że drzwi będą otwarte. I były. Weszła niepewnie do środka, ale nigdzie nie dosrzegła 17-latki. W łazience świeciło się jednak światło.
- Tosia, jesteś tam?- odpowiedziała jej znowu cisza- Tosia?- pełna obaw nacisnęła klamkę. Zobaczyła ją stojącą przy umywalce z żyletką przyłożoną do prawej dłoni.- Tośka, nie!- szybko wyrwała jej narzędzie.- Młoda, to nie jest rozwiązanie.- przytuliła ją mocno do siebie. Brunetka kompletnie się rozkleiła.- Ciii.. Wszystko się w końcu ułoży, zobaczysz.- gładziła ją po włosach. Gdy 17-latka nieco się uspokoiła, zaprowadziła ją do pokoju. Tośka od razu rzuciła się na łóżko. Skulona, cały czas łkała. Blondynka ściągnęła Miętusa, któremu nie trzeba było dwa razy powtarzać, żeby przyszedł do pokoju nr 202.
- Co się stało?- zapytał widząc roztrzęsioną przyjaciółkę.
- Gdybym zajrzała do niej 5 minut później... zbieralibyśmy ją z podłogi..- odparła cicho.- Krzysiu, ale to nie Twoja wina.- dodała widząc jego zachowanie. Podszedł do okna i zaciśniętą pięścią mocno uderzył w parapet.
- Jak to nie moja?!- odwrócił się w jej stronę. Był na siebie wściekły.- Przecież wiedziałem, że nie ma pod górkę i jeszcze musiałem dołożyć coś od siebie. Dwa razy prawie odeszła z tego świata, a ja się mam nie przejmować?!- chodził zdenerwowany po pokoju.
- Nie możesz się obwiniać, bo tym jej nie pomożesz. Będziemy teraz przy niej i już nic sobie nie zrobi.- uśmiechnęła się przyjaźnie do niego.
- Ale i tak jest do dupy.. Przeze mnie.- usiadł zrezygnowany na krześle i zakrył twarz dłońmi.
- Krzysiu..- przykucnęła przy nim i dotknęła jego kolana.- Będzie dobrze, zobaczysz. A teraz powinieneś chyba już iść, za chwilę treningi.- spojrzała na zegarek.
- W uklepywaniu buli.- mruknął.
- Weź się w garść i zmień nastawienie! I nie mów nic Łukaszowi. Ostatnio ma za dużo na głowie.- dodała, gdy podniósł swoje szanowne cztery litery. Pokiwał głową na znak, że rozumie.
- Zostaniesz z nią?
- Tak, nie martw się.- uśmiechnęła się ciepło.
- Przyjdę zaraz po kwalifikacjach.- rzucił jeszcze spoglądając na Tośkę, po czym zrezygnowany opuścił pokój. Na skocznię dotarł kompletnie rozkojarzony. Najpierw wlazł w porozkładane pachołki, a potem chciał ubrać kamilową czapkę.
- Krzysiek, co znowu?- Stoch zauważył jeszcze dziwniejsze zachowanie przyjaciela.
- Nic.- odparł krótko i chciał sobie pójść. Nie miał głowy na żadne pogadki.
- A nie widziałeś gdzieś Klary?- usłyszał jeszcze.
- Jest u Tośki.
- Dlacze...?- nie dokończył, bo Miętusa już nie było.- Hania!- podbiegł do siostry, bo ta robiła niedaleko zdjęcia.- Klara jest u Tośki, Ty wiesz, o co tu chodzi?- 20-latka spojrzała na niego pytającym wzrokiem.- Czyli mamy zagadkę.. A z Krzyśkiem jest jeszcze gorzej.
- Rozmawiałeś z nim?
- A myślisz, że się da? Dowiedz się, o co chodzi z dziewczynami, proszę.
- Kamil.. Niepotrzebnie Ci mówiłam.- uśmiechnął się tylko niemrawo.- Ale skoro Klara jest u Tośki, to pewnie..- Stochówna wyłączyła aparat i zaczęła zastanawiać się nad tym wszystkim.- Wracam do hotelu.
- A zdjęcia? Sama się przecież nie zrobią.
- Oj tam. Jest przecież Ben i Anka, ja do tej pory mnóstwo rzeczy ogarnęłam na serwer. To lecę, a Ty masz się zakwalifikować.
- Taaa..- był zrezygnowany.
Krzysiek po swoim trzecim skoku szybko się przebrał i zniknął niezauważony z Puijo.
- Już jestem. Co z nią?- w pokoju Tośki zastał dziewczyny.
- Śpi.- odparła blondynka.- A Ty? Zobaczymy Cię jutro?
- Nie..Możecie już iść, teraz ja z nią pobędę.- chciał szybko zmienić temat. Bał się, że jak Hanka się nakręci, to nie da mu spokoju i jeszcze się pokłócą. A on przecież kompletnie nie mógł się skupić na progu i przez to spóźniał swoje próby i lądował na buli. Zresztą, nie miał siły teraz o tym gadać.
- Ale jak to? A Kamil?- tak jak się spodziewał, starsza z dziewczyn zasypała go pytaniami.
- Normalnie. Zostawcie mnie samego.
Już o nic więcej nie pytały. To była trudna sytuacja i każdy musiał ją na swój sposób przetrawić.
Siedział na krześle i cały czas wpatrywał się w brunetkę. W głowie analizował ostatnie dni, każde spotkanie z nią, każde wypowiedziane przez nią słowo. Czuł się fatalnie, a wyrzuty sumienia zżerały go od środka. Zamiast jej pomóc, to ten tylko dolał oliwy do ognia. Sprawił, że jedno zdanie wypowiedziane pod wpływem emocji, wywróciło jeszcze bardziej życie tej drobnej niebieskookiej brunetki. Zgasiło w niej całą energię.
A jak się nie umie smarować nart, to się tego nie robi!
A jak się nie umie skakać, to się nie skacze.. Pomyślał.
Idiota, dupek, kretyn.
- Tosia.- powiedział cicho, gdy otworzyła oczy.
- Co Ty tu robisz?- podniosła się. Wyglądała jak siedem nieszczęść. Rozczochrane włosy, zapuchnięte od płaczu oczy i czerwony jak u Rudolfa nos. W dodatku wymięta do granic możliwości koszulka. Krzysiek w takim stanie jej jeszcze nigdy nie widział.- Wynoś się stąd.- wycedziła.
- Nie zostawię Cię.- odparł stanowczo.
- Wyjdź. Nie potrzebuję ochrony ani tym bardziej Twojego towarzystwa!- podniosła głos.
- Nie zostawię Cię samej i guzik mnie to obchodzi, że Ci się to nie podoba. Nie pozwolę, żeby znowu stało Ci się coś złego.- był nad wyraz spokojny.
Brunetka wstała i wolnym krokiem doczołgała się do łazienki. Wyszła z niej po kilku minutach z nadzieją, że nie będzie musiała więcej oglądać jego twarzy.
- Jeszcze tutaj jesteś?! Tam są drzwi!- wskazała.
- Tosia, przepraszam..
- Wsadź sobie te przeprosiny do dupy!- odwróciła się do niego tyłem i popatrzyła przez okno. Momentalnie oczy jej się zaszkliły.
- Tosia- położył jej dłoń na ramieniu.
- Przestań z tą Tosią.- odparła zapłakana i zrzuciła jego rękę.
- Nie przestanę.- odwrócił ją do siebie i spojrzał w oczy.- Przepraszam za wszystko.- przytulił ją mocno do siebie. Stali w swoich ramionach dobrych kilkanaście minut. 17-latka zdążyła się i rozkleić, i uspokoić.
Dziewczyny siedziały w pokoju i nie odzywały się do siebie. Hankę męczyły wyrzuty sumienie, więc postanowiła przerwać tę ciszę.
- Co teraz zamierzasz?- blondynka wzruszyła ramionami.
- Nie wiem, nie myślę o tym. Martwię się o Tośkę. Ale nie chcę się spotkać z Twoim bratem ani tym bardziej rozmawiać o jego oświeceniu.. Nie potrzebnie się dowiedział.
Kamil leżał na łożku i wpatrywał się w sufit. Nie ruszał go nawet ciągle dzwoniący telefon. Dopiero Kruczek postawił go na równe nogi.
- Gdzie jest Krzysiek?!- trener był już lekko zdenerwowany, bo nigdzie nie mógł znaleźć swojego podopiecznego.
- Yyy.. chyba u Tośki.- odparł półprzytomnie.
- Co on tam robi? Zniknął bez słowa ze skoczni, a teraz też się rozpłynął. Zapomniał, że ma analizować skoki? Jak go tylko dorwę..- niby mówił do Stocha, ale bardziej do siebie. Pośpiesznie opuścił pokój i udał się do siostry. - Krzysiek, jeśli myślisz, że...
- Cicho..- przerwał mu.- Tosia śpi.
- Co Ty tu w ogóle robisz?
- Siedzę.
- Nie denerwuj mnie. Już za mną..
- Nigdzie nie idę.- nawet nie drgnął.
- To tutaj mam analizować z Tobą skok? Nie denerwuj mnie jeszcze bardziej.
- A jest w ogóle co omawiać?- zapytał z wyrzutem.
- Krzysiek!- krzyknął czym obudził 17-latkę.
- Nie zostawię jej samej. Idź po dziewczyny.
- Co się stało, że nie odstępujecie jej na krok?
- Nic się nie stało, pójdziesz po którąś?- Krzysiek był już trochę zirytowany. Łukasz pokręcił tylko głową ze zdenerwowania i po chwili wrócił z Klarą.
Kamil siedział zmięty przy stoliku i dłubał widelcem w swoim talerzu. Nie wiedział, co ma teraz zrobić, jak się zachować. Siostra prosiła, żeby unikał blondynki, ale nadal uważał, że to głupie. Z drugiej jednak strony po co ciągle miał ją ranić. To, że ją lubił, to nie uprawniało go do spotykania się z nią czy też nawet do przyjaźnienia się. W końcu ona go kochała, a to była duża różnica.
- Co teraz zamierzasz?- Hania usiadła obok niego. Odpowiedzi jednak nie usłyszała. Skoczek wzruszył tylko ramionami.- Kamil..- szturnęła nim lekko, bo miała wrażenie, że buja gdzieś w obłokach.
- No co?- powiedział tak głośno, że wszyscy obecni w restauracji spojrzeli w ich stronę.- Dajże mi spokój.- zostawił pół swojej kanapki i wyleciał z pomieszczenia. Pobiegł na górę po kurtkę. Musiał się przejść i jakoś to wszystko odreagować. Nie był to jednak najlepszy pomysł, bo przed hotelem spotkał blondynkę. Dziewczyna, gdy tylko go zobaczyła, chciała wrócić do budynku.
- Klara..- złapał ją za ramię, czym uniemożliwił dalszą drogę.
- Zostaw mnie, proszę..- odparła cicho nawet na niego nie patrząc.
- Nie.- chwycił ją za rękę i zszedł po schodach w dół.- Dlaczego mi nie powiedziałaś?- zapytał z lekkim wyrzutem.
- Po co? Przecież jest Ewa, kochacie się, wzięliście ślub. Ona jest dla Ciebie całym światem, jesteś w nią wpatrzony jak w obrazek. Myślisz, że gdybyś wiedział, to coś by się pod tym względem zmieniło? Bo ja w to szczerze wątpie.
- Klara..
- Kamil, proszę.. Nie utrudniaj mi. Daj mi o wszystkim zapomnieć, nie baw się mną. Nie teraz kiedy o wszystkim już wiesz..
- Co zamierzasz?- nadal stał przed nią. Miał ją dosłownie na wyciągnięcie ręki. Znowu był blisko. O wiele za blisko.
- Wracam do Szwajcarii, tak będzie najlepiej.
- Nie pozwolę Ci na to..- odparł spokojnie prosto w jej oczy.
- A co Ty masz niby do gadania? Zajmij się swoją żoną, poświęć jej trochę więcej uwagi, a nie spławiaj byle czym, tak jak ostatnio, a mnie daj spokój. Mogę przejść? W nocy mam samolot, a chcę się jeszcze spakować.
- Klara, nie rób tego. Będziesz żałować..- złapał ją za ramiona.
- Zrozum, że jak jesteś blisko, to ja nie wytrzymuję. Mam dość tej świadomości, że nigdy nie będziesz mój, że się beznadziejnie zakochałam.. Kamil, mnie naprawdę jest ciężko, a Ty mi niczego nie ułatwiasz..- patrzył cały czas w jej niebieskie tęczówki i nie pozwolił jej na żaden ruch. Ręce snunął na jej talię i przyciągnął do siebie. Odszukał jej usta i delikatnie pocałował.
- Nie pozwolę Ci nigdzie wyjechać.- wyszeptał do ucha.
Spojrzała na niego zdezorientowana.
- Kamil..- wyrwała mu się i szybko zniknęła za drzwiami hotelu.
CDN
Na początku wielkie PRZEPRASZAM. Ostatnio wszędzie mnie pełno, do domu wracam późno, a wychodzę bladym świtem i nie mam na nic czasu przez co zrobiły mi się większe lub mniejsze zaległości u Was. :(. Obiecuję, że teraz kiedy mam parę dni luzu, postaram się wszystko nadrobić. :)
A nadmiar informacji rzeczywiście bywa szkodliwy, bo Kamilek nam coś wariuje ;)
Może jakieś anonimowe czytelniczki chciałby się ujawnić i wnieść jakieś swoje uwagi. Co Wam się podoba, a co nie? Co Was irytuje, a co ciekawi?
Na początku wielkie PRZEPRASZAM. Ostatnio wszędzie mnie pełno, do domu wracam późno, a wychodzę bladym świtem i nie mam na nic czasu przez co zrobiły mi się większe lub mniejsze zaległości u Was. :(. Obiecuję, że teraz kiedy mam parę dni luzu, postaram się wszystko nadrobić. :)
A nadmiar informacji rzeczywiście bywa szkodliwy, bo Kamilek nam coś wariuje ;)
Może jakieś anonimowe czytelniczki chciałby się ujawnić i wnieść jakieś swoje uwagi. Co Wam się podoba, a co nie? Co Was irytuje, a co ciekawi?